„Nic mnie nie powstrzyma. Prędzej mnie zastrzelą albo powieszą niż odpuszczę w tej kwestii” – tak w ubiegłym roku zapowiadał białoruski prezydent bezwzględną walkę z korupcją wśród urzędników. I choć nikt nie ma wątpliwości, że rzekoma kampania to tylko teatr na potrzeby kampanii wyborczej, baćka wymógł na swoich urzędnikach przygotowanie projektu znowelizowanej ustawy„O walce z korupcją”. W czwartek 9 kwietnia trafiła ona do izby „reprezentantów”.
Nowelizacja przewiduje wprowadzenie mechanizmów szczegółowej kontroli dochodów i majątków urzędników państwowych zajmujących odpowiedzialne stanowiska oraz członków ich rodzin. Urzędnik, który wzbogacił się bezprawnie, będzie musiał oddać państwu przywłaszczone mienie lub pieniądze.
Projekt ustawy przewiduje zakaz powtórnego dopuszczenia do służby cywilnej ludzi zwolnionych z posady za sprawy korupcyjne, oraz zakaz prowadzenia biznesów przez urzędników państwowych. Nie będą oni mieli też prawa posiadać rachunków w zagranicznych bankach.
Ponadto, zgodnie z projektem ustawy urzędnicy będą mieli zakaz „wykonywania poleceń (nakazów) związanych z działalnością służbową wydanych przez partię polityczną, lub inne stowarzyszenie, którego są członkami”.
Minister spraw wewnętrznych Igor Szuniewicz powiedział dziennikarzom, że jego urzędnicy ujawniają największą liczbę spraw korupcyjnych (80 proc.) Najwięcej przestępstw o charakterze korupcyjnym występuje w ochronie zdrowie, administracji państwowej, przemyśle i budownictwie. Najbardziej kuszące dla urzędników są łapówki wręczane przy okazji zamówień publicznych.
Prawnik Gary Poganiajło przewiduje, że zmiany w prawie nie sprawią, że urzędnicy staną się bardziej powściągliwi przy braniu łapówek.
„Biurokraci doskonale zdają sobie sprawę, że zajmują swoje stanowiska według zasady lojalności wobec gospodarza, siedzą na stanowiskach żeby się karmić, i karmią się. Na Białorusi stwarza się tylko pozór walki z korupcją. W rzeczywistości, ani rząd, ani głowa państwa, ani posłowie, ani milicja nie rozwiązują problemu walki z korupcją” – powiedział prawnik Svabodzie.
Wielu niezależnych ekspertów wskazuje, że rzekoma kampania walki z korupcją pojawiła się z powodu zbliżających się wyborów prezydenckich.
Ponad 20 lat temu Aleksander Łukaszenka doszedł do władzy pod hasłami walki z korupcją. Teraz przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi zapewnia, że nic go nie powstrzyma w walce z korupcją.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!