Spiker amerykańskiej Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, przybyła do Erywania, stolicy Armenii będącej w rosyjskiej strefie wpływów.
Pelosi jest najwyższym rangą przedstawicielem USA odwiedzającym Armenię odkąd kraj ten uzyskał niepodległość w 1991 roku.
Wizyta Pelosi latem na Tajwanie wywołała wściekłość Chin, które groziły nawet zestrzeleniem samolotu z Pelosi i rozpoczęły prowokacyjne ćwiczenia w pobliżu Tajwanu, którego nie uważają za państwo i uważają za swoje terytorium. Skończyło się na niczym, żadna z gróźb chińskich nie została spełniona.
Pelosi przybywa do Armenii krótko po tym jak wznowiona została wojna armeńsko-azerska. Armenia bezskutecznie domagała się interwencji wojskowej Rosji.
Rosną straty Armenii i Azerbejdżanu w starciach na granicy państw
Pelosi towarzyszy inna kongresmen z Izby Reprezentantów i rządzącej w USA Partii Demokratycznej, Jackie Speier.
Zaraz po wylądowaniu w Erywaniu samolotu wiozącego Pelosi amerykańska polityk napisała na portalu społecznościowym, ze USA, Ukraina, Tajwan, Armenia muszą wybrać znowu wolność. Nawiązała więc do trwającej rosyjskiej pełnoskalowej zbrodniczej inwazji na Ukrainę, a także kwestii Tajwanu. Nawiązała też w ten sposób do wizji zakreślonej podczas wiosennej wizyty w Warszawie przez prezydenta USA Joe Bidena o tym, że świat wchodzi w rywalizację między wolnością a tyranią. Mówił w tym kontekście o Rosji i Chinach.
Pelosi ma zaplanowane między innymi spotkanie z premierem Armenii Nikolem Paszinianem.
Pelosi wcześniej mówiła, że podróż została przygotowana przed wybuchem obecnych walk armeńsko-azerskich, w których zginęło już kilkuset żołnierzy po bu stronach, i w których Azerbejdżan zajął kilka miejscowości wzdłuż granicy z Armenią. Obie strony obwiniają się o wywołanie konfliktu.
Armenia jest członkiem „rosyjskiego NATO”, czyli Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w Armenii stacjonują też rosyjscy żołnierze. Jednak mimo sympatii Armenii do Rosji i mimo wezwań Rosji, Rosja nie pomaga militarnie Armenii. Putin oferuje tylko pośrednictwo w negocjacjach i układa się z wspierającą mocno zarówno wojskowo i politycznie Azerbejdżanem Turcją.
Oprac. MaH, rferl.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!