Aleksander Łukaszenka kazał przewodniczącym regionalnych komitetów wykonawczych i rządowi rozpoczęcie zbiorów urodzaju. Straty zboża podczas żniw uzna za dywersję i przestępstwo.
„Od przyszłego tygodnia wszyscy powinni rozpocząć zbiory” – cytuje Łukaszenkę jego służba prasowa.
Ostrzegł też szefów lokalnych struktur, że straty podczas żniw są niedopuszczalne. Trzeba wprowadzić „żelazną kontrolę”. Straty w zbożu będą traktowane jako sabotaż i przestępstwo.
„Jakość zbioru zbóż, rzepaku i kukurydzy musi być wzorowa! Wszystkie kwestie zostały rozwiązane: paliwo, maszyny, nawozy. Zaczynajcie działać. Straty są nie do przyjęcia. Utrata plonów na polach będzie postrzegana co najmniej jako dywersja ekonomiczna, a maksymalnie jako przestępstwo – powiedział.
Aby uczynić swoje słowa bardziej przekonującymi, Aleksander Łukaszenka opowiedział przewodniczącemu o groźbie głodu z powodu sankcji.
„Każdego dnia światu grozi jesienią i zimą głód – niewidziany od czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Nadchodzi głód. I to nie tylko dlatego, że ukraińskie zboże nie zostało wyeksportowane” – zawyrokował.
Jego zdaniem ONZ jest bezradna i nie może zapobiec kryzysowi.
„Widać bezradność, z jaką cała ONZ próbuje zapobiec nieuchronnemu kryzysowi. 50 krajów na świecie jest od nich krytycznie uzależnionych. Więc to tylko kwiatki. Szalone koło zamachowe sankcji na nawozy, produkty ropopochodne, logistykę transportu (fracht, ubezpieczenia) grozi zakłóceniem kolejnych sezonów rolniczych i po prostu upadkiem rynków żywnościowych” – powiedział.
Łukaszenka zwrócił też uwagę, że wzrost cen żywności na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych zakończył się wraz z arabską wiosną.
„Dlatego mówię wam: jeśli gospodarka działa, jeśli jest co jeść i w co ubrać ludzi, to gwarantuje, że przetrwamy. A jeśli rząd zawiedzie w innych sektorach gospodarki, żadne sankcje nas nie przestraszą” – podsumował.
Łukaszenka podkreślił, że sytuacja na rynku żywnościowym stanowi szansę na dobry zarobek.
„Wielokrotnie mówiłem: sytuacja na rynku spożywczym to szansa na dobry zarobek. Dlatego obecna kampania żniwna powinna odbywać się na najwyższym poziomie organizacyjnym i dyscyplinarnym” – grzmiał.
Według niego wymogi dotyczące zbioru dotyczą nie tylko zboża, ale także siana.
„Chodzi przede wszystkim o normalne drugie koszenie trawy. Wiem to z własnej praktyki. Obecnie obserwuję i zacząłem kosić trawy na faktycznie niewygodnym terenie, na piaskach. A trawa nie jest zła. A na normalnych glebach w ogóle doskonały drugi pokos. Powiem po chłopsku: zgińcie, ale zbierzcie te trawy, zawińcie w folię spożywczą lub włóżcie do transzei, jeśli chcecie mieć czym karmić zwierzęta gospodarskie w zimie” – dodał.
oprac. ba za reform.by
3 komentarzy
iwona
5 lipca 2022 o 20:39Jaki on jest mądry, na wszystkim się zna, prawie jak ten jełop z Korei Północnej. Powinni razem siedzieć w jednej celi z dużymi wyrokami. Zapomniał tylko, że całe zło, które obecnie trwa to wynik chorej obsesji jego kumpla z moskwy.
Wernyhora
5 lipca 2022 o 22:37Powiadam wam, głód będzie taki, że z Polski do Białorusi będziemy kaszę i sól wysyłać.
Kocur
6 lipca 2022 o 00:31baćka chyba minął się z powołaniem, powinien być jakimś ministrem od rolnictwa.