O wzroście zachorowalności na błonicę i związanej z tym sytuacji epidemiologicznej na Ukrainie, a także słabym zaopatrzeniu w niezbędną surowicę przeciwbłoniczą poinformowali podczas konferencji prasowej w Kijowie doradczyni ministra zdrowia Ukrainy i główny specjalista chorób zakaźnych Olha Hołubowskaja oraz towarzyszący jej lekarze-epidemiolodzy.
Według niej, obecnie liczba zarejestrowanych przypadków błonicy jest w przybliżeniu taka, jaką rejestruje się rocznie. Zwróciła też uwagę na to, że wzrost zachorowalności na błonicę w skali kraju związany jest z sytuacją w Użhorodzie, gdzie odnotowano kilkanaście wypadków błonicy u studentów z Indii.
„Dzisiaj problemem nie jest sama choroba, ale fakt, że nie jesteśmy w stanie odpowiednio reagować na wzrost zachorowalności na jakąkolwiek chorobę zakaźną… Dopóki istnieje tak niezrównoważony system, a społeczeństwo pogrążone jest w kryzysie bytowym, tak jak teraz, to jest to naturalne, że będą ciągle wybuchać u nas epidemie chorób zakaźnych” – wyjaśniła.
Dodała, że w chwili obecnej na Ukrainie nie ma rozporządzenia, które regulowałoby standardy świadczenia opieki medycznej dla pacjentów z błonicą. Według niej, ilość immunoglobuliny przeciwbłoniczej, która jest okresowo dostarczana na Ukrainę, i której 24 października w całym kraju było około 140 butelek, jest absolutnie niewystarczająca dla prawie 20 pacjentów z błonicą.
„Ponieważ na jednego dorosłego pacjenta potrzeba około 50 dawek, w rzeczywistości wystarczy jej na leczenie kilku pacjentów. W tej sytuacji konieczne jest zmniejszenie ilości podawanej antytoksyny…” – powiedziała.
Uważa też, że ten temat wykracza poza kompetencje Ministerstwa Zdrowia i konieczne jest zaangażowanie przedstawicieli Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, a także innych struktur, aby rozwiązać kwestię, gdzie Ukraina będzie mogła zaopatrywać się w surowicę, jeśli wybuchnie epidemia błonicy.
Według szefa Krajowej Izby Lekarskiej Sierhieja Krawczenki na wolnym rynku nie ma preparatów immunobiologicznych, więc bardzo trudno będzie je znaleźć. „Oceniam krajową politykę zdrowotną i bezpośrednio w dziedzinie ochrony biomedycznej i immunobiologicznej ochrony ludności jako katastrofalną… Musimy dysponować żelazną krajową rezerwą preparatów immunobiologicznych, których w rzeczywistości nie ma” – powiedział.
Z kolei były szef Głównej Służby Sanitarno-Epidemiologicznej Ukrainy Swiatosław Protas podkreślił, że przed błonicą może chronić profilaktyka, jednak według niego tylko około 60% Ukraińców zostało zaszczepionych szczepionką DTP (przeciwko krztuścowi, tężcowi i błonicy).
Natomiast specjalista z Instytutu Epidemiologii i Chorób Zakaźnych. L.W. Hromaszewskiego Narodowej Akademii Nauk Medycznych Ihor Mariczew wyjaśnił, że na Ukrainie brak systemu szczepień populacji, a ostatni program szczepień przeprowadzono w 2009 roku. Zauważył również, że tylko czterokrotne szczepienie dzieci zapewnia ochronę przed błonicą przez okres od 4 do 8 lat. Jednak w przypadku osoby dorosłej, która nie zna historii szczepień, pojedyncza dawka szczepionki nie przyniesie pożądanego efektu. Według epidemiologa, aby zapewnić wystarczająco skuteczną ochronę, osoba dorosła musi przejść trzy szczepienia: dwa co miesiąc, a po sześciu miesiącach – trzecie. Mariczew dodał, że szczepionka nie gwarantuje, że dana osoba nie zachoruje, ale gwarantuje, że przebieg choroby będzie łagodny i bez powikłań. „Wystarczający poziom ochrony przed błonicą można osiągnąć tylko wtedy, gdy osoba po dwudziestym piątym roku życia będzie się szczepiła co 10 lat” – wyjaśnił.
Dodał, że wobec powyższego na Ukrainie nie należy oczekiwać dobrostanu epidemiologicznego.
Opr. TB, UNIAN
fot. http://www.infoport.live/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!