W najbliższych dniach Moskwa może próbować siłami wspomaganych przez nią bojówek separatystów poszerzyć granice „republik” na wschodzie Ukrainy do administracyjnych granic obwodów donieckiego i ługańskiego – powiedział rzecznik Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony Ukrainy Wadim Skibicki na antenie 5. Kanału.
Skibicki nie wyklucza scenariusza siłowego i zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę. Jak mówi, „cel Moskwy nie został osiągnięty, ponieważ nie ustanowiła kontroli nad państwem ukraińskim”.
Zadaniem, jakie stawia sobie według Skibickiego Kreml w najbliższym czasie, będzie uzyskanie dostępu do administracyjnych granic obwodów ługańskiego i donieckiego, a następnie – domaganie się dla powiększonych terytorialnie ŁNR i DNR statusu specjalnego oraz kolejne kroki w ramach „politycznego uregulowania konfliktu”.
Rosyjskie media nagłaśniają dzisiaj słowa, które miały paść podczas spotkania prezydenta Kazachstanu Nrsułtana Nazarbajewa z Władimirem Putinem.
Nazarbajew poinformował Putina – piszą prokremlowskie media – że Petro Poroszenko jest gotów do kompromisu w sprawie Donbasu i przyznania statusu specjalnego obu „republikom”, jednak nie ma on w Radzie Najwyższej Ukrainy większości, która przegłosowałaby stosowną ustawę.
Przypomnijmy: już rok temu rosyjscy separatyści oświadczyli, że chcą kontroli nad całymi obwodami donieckim i ługańskim. Ich zdaniem odpowiada to porozumieniom z Mińska (tymczasem w umowie z Mińska nic takiego nie jest zapisane).
Zawarte w lutym w Mińsku porozumienia przewidywały, że na wschodniej Ukrainie dojdzie do zawieszenia broni i utworzenia strefy buforowej między stronami konfliktu. W dalszej kolejności miały się tam odbyć wybory samorządowe. Ukraina miała też odzyskać kontrolę nad granicą z Rosją. Dotychczas nawet pierwszy, najważniejszy punkt porozumień, nie został zrealizowany, a rozejm jest regularnie łamany.
O zamiarze rozszerzenia granic separatystycznych republik oświadczył w lipcu ub. roku przywódca DNR Aleksander Zacharczenko, podkreślając, że „Mińsk to pokojowa możliwość odebrania tymczasowo okupowanych przez Ukrainę terytoriów bez dużego przelewu krwi”.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
15 komentarzy
observer48
16 sierpnia 2016 o 15:38Wojna jest nieunikniona, chyba że ceny ropy i gazu spadną do poziomów uniemożliwiających kacapii wytrzymanie nowych sankcji, które z pewnością zwalą się na Putlrreich w natępstwie takiego kroku Kremla.
1andrzej
16 sierpnia 2016 o 17:04im i tak do życia starcza dziennie litr bimbru i dwie cebule.
jubus
16 sierpnia 2016 o 21:10Skoro chcesz walczyć, to idź pierwszy na front. Ja w interesie Rosji, USA, UE, NATO, Niemiec czy Ukrainy, walczyć nie zamierzam.
asdasd
17 sierpnia 2016 o 10:22Ta wojna na pełną skalę jest nieunikniona już od 2014, codziennie czytam o inwazji, która nie następuje.
Obserwator
16 sierpnia 2016 o 16:19Dziwię się, że w obwodzie odeskim na razie spokojnie. Jak długo to potrwa ?
wala
16 sierpnia 2016 o 19:49A ja wcale
kresowiak
16 sierpnia 2016 o 20:24ukraińskie dziady sami się nawzajem wykończą
hamak
16 sierpnia 2016 o 23:25Nie ma żadnych „republik” – ługańskiej czy donieckiej, są za to terytoria Ukrainy bezprawnie i bezczelnie okupowane przez bandycką rosje, podobnie jak Krym. Nie ma żadnych „władz” owych „republik” na wschodzie Ukrainy. Zagarniętymi terytoriami Ukrainy „rządzą” rosyjscy kryminaliści tak, jak całą rosją rządzili od dawnych wieków aż do naszych czasów.
jubus
17 sierpnia 2016 o 09:20Krym nie jest ukraiński, tylko tatarski, okupowany wpierw przez Rosję, potem przez Ukrainę i znowu przez Rosję.
A kryminaliści, rządzą tak w Rosji jak i na Ukrainie czy na Białorusi. Pokaż mi kraj postsowiecki, wolny od bandytów u władzy, z chęcią tam pojadę. Estonia czy Łotwa, Litwa jeszcze jak się mogę, a trudno ich uznać za kraje postsowieckie, skoro dołączyły do Sowietów dopiero w 1940 roku.
SyøTroll
17 sierpnia 2016 o 10:13Mińsk, w założeniu miał być próbą powrotu do sytuacji,sprzed nasłania na mieszkańców Donbasu tzw. „antyterrorystów”, i zapewnienia im częściowej autonomii, po odbyciu się tam uznanych przez Kijów, wyborów lokalnych. Następnym krokiem miało być przejęcie kontroli nad granicą przez służby kijowskie. Nad granica a nie nad terytorium „Republik”. Niestety Kijów za dużo nałgał, by mógł się teraz przyznać, że niechcący rozpętał wojnę domową, pomiędzy „proeuropejskimi” a „prorosyjskimi” obywatelami Ukrainy.
Marek
17 sierpnia 2016 o 12:35Aha, czyli ta granica to obecna linia frontu ? Przecież tak rozumianą granicę już kontroluje Ukraina, po co więc mieliby to podpisywać po długich i ciężkich negocjacjach ? Obudź się człowieku, bo przebijasz nawet propagandę Putina.
SyøTroll
17 sierpnia 2016 o 15:29Linia frontu to jedynie linia demarkacyjne, ona może stać się faktyczną granicą Ukrainy, jeśli władze w Kijowie zdecydują się ją uznać. Problem w tym że oni chcą mieć ciastko i zjeść ciastko. Poza tym, nie za bardzo mogą się przyznać ukraińsko-„proeuropejskim” patriotom, że pomysł na pozbycie się z Kijowa miecza damoklesowego wiszącego nad post-majdanowym rządem z Kijowa czyli majdaniarskich radykałów, przerodził się wojnę domową a la Syria, tyle tylko, że na ograniczonym terytorium, ponieważ znaczna część Ukraińców uwierzyła w „rosyjską agresję”. I „rosyjska agresja” faktycznie ma miejsce, tyle że jest „proeuropejską” agresją skierowaną przeciw „prorosyjskim” i osobowym wpływom FR na Ukrainie; analogicznie do słynnych do tzw. „polskich obozów koncentracyjnych”.
pol
17 sierpnia 2016 o 11:18Niema żadnych ,, proeuropejskich ” a ,, prorosyjskich ” obywateli Ukrainy są patryjoci i zdrajcy sprawa jest prosta kto chce do kacapów niech spier …. waliza pociąg i rassyja (ew . autobus , transport z ruskim wojskiem ruskimi czołgami i gradami , dla chetnych na szybko ,, Bukami ” ) i tyle w temacie .
SyøTroll
17 sierpnia 2016 o 14:04Dla ciebie sprawa jest faktycznie prosta: jedynymi ukraińskimi patriotami są „proeuropejscy”, ponieważ chcą wyrżnąć rosyjskie wpływy osobowe, ponieważ myślą one inaczej niż „jedyni prawdziwi ukraińscy patrioci”. No to kto według ciebie w Polsce jest „Jedynie Prawdziwym Patriotą” sympatyk PiS-u, PO, Postkomunistów, KOD-u czy żaden z nich. Według ciebie tylko jedna odpowiedź jest prawdziwa, i tylko jedne poglądy mogą być za patriotyczne uznane, a reszta to zdrajcy.
Rychu
17 sierpnia 2016 o 11:35„Na początek” !!! 🙂