
Platforma wiertnicza na Morzu Czarnym/poświata z płonących platform. Fot. facebook.com/IvanRusev/vivali/Wikipedia/CC BY 3.0
Ukraińskie platformy wiertnicze na Morzu Czarnym, tzw. „wieże Bojki” [od nazwiska Jurija Bojki, wicepremiera i ministra energetyki Ukrainy, który w 2011 roku zakupił konstrukcje w atmosferze skandalu korupcyjnego – red.] , nad którymi prawdopodobnie nie sprawuje już pełnej kontroli ani Ukraina, ani Rosja, płoną od ponad 2,5 roku, uwalniając do atmosfery szkodliwe substancje. Poinformował o tym doktor nauk biologicznych, pracownik Narodowego Parku Przyrodniczego „Tuzłowskyje Łymany” Iwan Rusew.
Według niego nocą łuna ognia wygląda jak aureola widoczna z terenu rezerwatu.
„Od ponad 2,5 roku nad tzw. „wieżami Bojki na Morzu Czarnym” płonie pożar, który nocą wygląda jak łuna nad Morzem Czarnym” – napisał Rusew na Facebooku.
Przypomniał, że te konstrukcje, należące do Ukrainy, były wykorzystywane przez Rosję do nielegalnego wydobycia gazu pod ochroną okrętów Floty Czarnomorskiej i sił specjalnych, które stale stacjonowały na tych platformach. Okupanci wykorzystali wieże do nawigacji i jako platformę obrony powietrznej, ale Siły Zbrojne Ukrainy pozbawiły najeźdźców tej możliwości, przejmując kontrolę nad platformami.
Naukowiec twierdzi, że platformy, które zostały trafione, nadal płoną i wyrządzają ogromne szkody środowisku. Ze względu na wojnę nie przeprowadzono odpowiednich badań laboratoryjnych produktów spalania gazu, jednak Rusew twierdzi, że część paliwa (węglowodorów) może nie spalać się całkowicie i w związku z tym jest stale uwalniana do atmosfery wraz z produktami spalania. Naukowiec wyjaśnia, że w wyniku spalania gazu do powietrza uwalniają się dwutlenek węgla, tlenek węgla, dwutlenek siarki, tlenki azotu, ołów i inne substancje.
„Substancje, które uwalniają się bezpośrednio w procesie spalania, są podstawowymi zanieczyszczeniami, których wpływ na środowisko i zdrowie ludzi jest bardzo znaczący” – uważa naukowiec.
Opublikował zdjęcia płonących wież zrobione nocą z terenu Parku „Tuzłovskije Łymany” oraz zrzut ekranu z satelity Sentinel 2 z marca 2025 r.
„Wierze Bojki” to platformy wiertnicze gazu i ropy naftowej zlokalizowane na Morzu Czarnym – „Petro Godowaniec”, „Ukraina”, „Tawrida” i „Sivasz”. Nazwa tych obiektów wzięła się stąd, że zostały one kupione przez Ukrainę w czasie, gdy ministrem energetyki był Jurij Bojko. Zakup platform wiertniczych wywołał skandal z powodu możliwego naruszenia prawa i sprzeniewierzenia środków publicznych. Na początku okupacji Krymu, w marcu 2014 r., platformy zostały przejęte przez Rosję.
W 2022 roku wojska rosyjskie zainstalowały na każdej z czterech platform systemy rozpoznania elektronicznego i walki oraz systemy hydroakustyczne, co pozwoliło okupantom kontrolować przestrzeń nawodną, powietrzną i podwodną w północno-zachodniej części Morza Czarnego, między Krymem a Odessą.
Podczas pełnoskalowej inwazji Ukraina wielokrotnie atakowała wieże, w których Rosjanie instalowali sprzęt służący do szpiegowania ukraińskich sił zbrojnych na Morzu Czarnym. Wojska ukraińskie odzyskały platformy we wrześniu 2023 r.
W październiku 2024 r. były zastępca szefa sztabu Marynarki Wojennej Ukrainy kpt. Andrij Ryżenko poinformował, że platformy nie są jeszcze kontrolowane ani przez Ukrainę, ani przez Federację Rosyjską. Uważa, że Ukraina nie powinna w przyszłości niszczyć tych obiektów w imię interesów ekonomicznych.
Opr. TB, facebook.com/IvanRusev
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!