Były komendant Majdanu, wiceprzewodniczący Rady Najwyższej Andriej Parubij jest przekonany, że 20 lutego 2014 roku w Kijowie, w starciach z demonstrantami brały udział trzy jednostki do zadań specjalnych z Rosji i jedna z Białorusi.
Były komendant Majdanu wspominając wydarzenia sprzed roku powiedział, że zeszłej zimy podszedł do niego mężczyzna, który chciał się z nim spotkać, przy czym prosił o zachowanie tajemnicy.
„Według niego, przeciwko nam działały cztery grupy – jedna z Białorusi, trzy z Rosji. Ich zadaniem była maksymalna destabilizacja sytuacji, podżeganie do konfrontacji, wytworzenie sytuacji kryzysowych w przedstawicielstwach dyplomatycznych. Zadaniem jednej z tych grup była likwidacja mojej osoby – i ten człowiek przyszedł mnie ostrzec. Tak, myślę, że działała trzecia strona zorientowana na przeciwuderzenie, na krew. Taki scenariusz obserujemy dziś na wschodzie Ukrainy” – powiedział Parubij w wywiadzie dla „RBK – Ukraina”.
„Jestem przekonany, że przeciwko nam walczył rosyjski specnaz. Byłem ostrzegany przed nim na majdanie wiele razy”.
„Nie jestem detektywem, ale, moim zdaniem, były. Przy czym „pracowały” nie tylko na Majdanie, ale przeciwko Berkutowi. Tego dnia, na moich oczach, od kul, na barykadach padali chłopaki – majdanowcy, jednocześnie Andrij Szewczenko (deputowany VI kadencji) wysłał mi sms, w którym poinformował mnie, że giną też funkcjonariusze Berkutu” – powiedział polityk.
Kresy24.pl/charter97.org
1 komentarz
ltp
18 lutego 2015 o 17:57Ot bratskie ludi, jak twierdzą kacapy.