Władze Krymu biją rekordy w wymyślaniu różnych nowych rodzajów przestępstw, za które potem można skazywać obywateli. Tym razem szef rosyjskich władz półwyspu Siergiej Aksjonow zagroził „publicznymi procesami za tworzenie sztucznych kolejek” w urzędach państwowych.
Chodzi o kolejki do tzw. Centrów Wielofunkcyjnych, które są czymś w rodzaju polskiego „jednego okienka” w urzędach, gdzie – teoretycznie – można załatwić za jednym podejściem wszystkie sprawy obywatelskie: otrzymanie paszportu, akt ślubu, urodzenia, zgonu, sprawy meldunkowe czy dotyczące nieruchomości.
W założeniu centra te miały usprawnić działanie administracji Krymu, w rzeczywistości znacznie utrudniły życie ludzi, gdyż natychmiast się „zatkały” zmuszając wszystkich do stania w wielkich kolejkach.
Ponieważ jednak żadna administracja nie przyzna się przecież do błędu, władze Krymu postanowiły uciec się do starej dobrej metody z czasów komunistycznych – oskarżyć o celowy spisek.
„Wszystkie osoby biorące udział w tworzeniu sztucznych kolejek zostaną osądzone w pokazowych procesach i otrzymają maksymalny wymiar kary” – zagroził Aksjonow, który najwyraźniej uważa, że ma prawo z góry orzekać wyroki w imieniu sądu.
Pierwszych winowajców zatrzymano już w Centrum Wielofunkcyjnym w Symferopolu. „Urządzimy im sąd pokazowy i damy maksymalną karę. Wtedy inni się opamiętają i zrozumieją, że na terenie Krymu nie wolno robić takich rzeczy” – grzmi rosyjski namiestnik.
Na razie jest 23 podejrzanych, ale oczywiście – jak to w każdym wykrytym spisku – fala aresztowań zaczyna rozlewać się coraz szerzej, gdyż – jak twierdzi Aksjonow – ta przestępcza grupa ma swoich mocodawców zarówno wśród policjantów, jak i samych pracowników Centrów. „Grupa operacyjna już jest na ich tropie, ale korzenie sięgają jeszcze głębiej” – zapewnił.
Zapewne głównym skutkiem działań Aksjonowa – poza tym, że kilka osób trafi do więzienia – będzie dodatkowe znerwicowanie mieszkańców Krymu, którzy będą teraz bali się cokolwiek załatwić w urzędzie, żeby nie zostać oskarżonym o tworzenie „sztucznych kolejek”. Ale chyba właśnie o to chodzi.
Kresy24.pl
9 komentarzy
obserwator
28 kwietnia 2016 o 19:07Jasnowidzem wprawdzie nie jestem, ale przebijając się przez cienkie komentarze wplecione w artykuł domyśliłem się o jakie 'sztuczne kolejki” chodzi. o te same, które paraliżowały swego czasu pracę polskich konsulatów na Ukrainie z rejestracją elektroniczną w kolejce (tj. elektronicznym umawianiem dnia wizyty).
Spryciarze rejestrują masowo „kolejkowiczów” (elektronicznie lub np. pobierając garściami numerki do okienka), a jeśli system zamyka automatycznie kolejkę po zarejestrowaniu np. 100 interesantów, to następny ale już rzeczywisty interesant musi rejestrować się w kolejce na następny dzień (albo i tydzień). oczywiście miejsca kolejkowe krążą potem na wtórnym rynku.
Karanie za taki proceder (czyli umyślne paraliżowanie pracy urzędu i utrudnianie doń dostępu interesantom) jest ze wszech miar słuszne i nie wymagałoby zmiany prawa nawet w Polsce.
MAB - Kresy24
28 kwietnia 2016 o 19:20W mojej opinii jeśli urząd działa sprawnie to się go nie da sparaliżować w normalnych warunkach (co innego jakieś kataklizmy czy sytuacje nadzwyczajne) – dotyczy to zarówno polskich konsulatów, jak i dowolnych urzędów gdziekolwiek. Ale jeśli praca urzędu jest zorganizowana w oparciu o myślenie biurokratyczno – życzeniowe zamiast zastosowania zwykłej ludzkiej logiki i zdrowego rozsądku i jeśli dodatkowo brak jest dobrej woli, żeby to usprawnić lub zreorganizować w obawie przed koniecznością całościowej zmiany systemu i przyznania się do błędu, co tak zawsze boli (Inercja jest zresztą także typową cechą każdej biurokracji, tzn. jeśli popełni ona błąd to brnie w niego dalej usiłując zachować spójność logiczną całości i robić kolejne poprawki do złego systemu, które rodzą kolejne problemy) + niedofinansowanie lub głupie pozorne oszczędności, to oczywiście każdy cwaniak, który kieruje się chęcią zysku, a więc myśli pragmatycznie i szybciej od urzędnika bo pracuje dla własnej korzyści, jest w stanie to sparaliżować. Przepraszam za zbyt długi wywód, ale to dlatego, że za długo miałem w życiu do czynienia z takim właśnie biurokratycznym myśleniem.
obserwator
29 kwietnia 2016 o 14:19„Myślenie biurokratyczno-życzeniowe” to każda organizacja mająca na celu pracę przy ograniczonych zasobach.
Jeśli masz nieograniczoną ilość budynków i urzędników, to możesz przypisać po jednym urzędniku do każdego interesanta i „problem solved”. Niestety rzeczywistość nie jest idealna i bez przyjęcia odpowiednich założeń nie da się ograniczonymi środkami zapewniać kolejnych coraz bardziej skomplikowanych usług.
Jeśli pozwolisz zarejestrować się na ten sam dzień 1000 osobom i do ich obsługi masz 2 urzędników, to dopiero będzie armagedon!
NIE ISTNIEJE SYSTEM ODPORNY NA KAŻDY ATAK. na każdą tarczę jest antytarcza i jeśli w społeczeństwie są jednostki destrukcyjne (a z zasady są), to wcześniej czy później musisz z nimi walczyć tak czy inaczej. Walka poprzez skucie gnoja i wsadzenie za kraty dla otrzeźwienia jest MSZ całkiem niezłą i kosztowo akceptowalną metodą.
MAB - Kresy24
29 kwietnia 2016 o 14:33Nie zmienia to faktu, że kolejki z jakichś powodów były permanentną cechą systemu komunistycznego, a nie zachodniego. A dziś im bardziej do tamtych wzorców w Rosji zaczynają nawiązywać, tym to zjawisko częściej będzie się pojawiać. Deficyt środków na obsługę klientów (kolejki w biurach) czy deficyt towarów na rynku (kolejki w sklepach) to oczywiście jeden powód. Ale bieda nie wszystko tłumaczy. Myślę, że równie ważny jest deficyt logicznego myślenia oraz sama konstrukcja systemu władzy, która powoduje np., że urzędników nie premiuje się za nowatorstwo, nie ma motywacji do dobrej pracy, a jednocześnie pozbawia się ich wpływu na decyzje, przerzucając nawet drobne sprawy do decyzji „góry”. Wtedy właśnie pojawia się słynna z komunizmu zasada „czy się stoi, czy się leży”, a także strach przed samodzielną próba poprawienia czegokolwiek, żeby nie podpaść „górze”. Jeśli ludzi traktuje się wyłącznie jako pozbawione podmiotowości narzędzia do realizacji odgórnych „jedynie słusznych” pomysłów władzy to zanika jakakolwiek oddolna kreatywność i samodzielność, która jest podstawą rozwoju i sukcesu społeczeństw zachodnich (mam na myśli głównie USA i poszczególne kraje UE, bo o kreatywności UE jako całości szkoda gadać).
eden
28 kwietnia 2016 o 19:23skoro za stanie w kolejce należy karaą to zastanów się czy za taki głupi trolowski tekst też nie powinno się karać?
obserwator
29 kwietnia 2016 o 14:23A kto mówi, że taki szkodnik „stoi w kolejce”? Chodzi o generację SZTUCZNYCH kolejek, czyli albo elektronicznych/paragonowych, albo przez słupy nie mające nic do załatwienia w urzędzie.
To tak, jakby wydzwaniać cały dzień na numer alarmowy i od razu odkładać słuchawkę. Przecież „za dzwonienie” nie wsadza się ludzi za kraty, prawda?
ZdrowaWoda
30 kwietnia 2016 o 22:18A po cóż, na cóż ktoś miałby stać całymi dniami w kolejce? Dla zabawy? Dla sabotażu, świetnie działającego neoczekistowskiego aparatu? Chyba masz coś z głową, albo piszesz z zagranicy.
Kocur
29 kwietnia 2016 o 08:32Chciało by się napisać „takie rzeczy tylko w rosji”. Rosja, to wieeelki kraj, więc głupota u nich jest jak widać współmierna.
Na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczy, bo czego nie wymyślą nigdzie indziej na świecie, to wymyślą u ruskich.
tedi
1 maja 2016 o 21:25sowiecki mir !