Białoruscy obrońcy praw człowieka donoszą o rozpoczynających się 27 marca procesach sądowych nad ponad setką zatrzymanych 25 i 26 marca demonstrantów, którzy wyszli na ulice białoruskich miast świętować 99. rocznicę proklamowania Białoruskie Republiki Ludowej.
Obrońcy praw człowieka szacują, że za udział w świętowaniu nieuznawanego przez białoruski reżim Dnia Wolności, do sobotniego wieczoru zatrzymano ponad 1000 osób. W poniedziałek 27 marca odbędzie się około stu rozpraw.
Jak pokazuje praktyka, procesy sądowe tradycyjnie toczą się według tego samego scenariusza: zatrzymani otrzymują kary pozbawienia wolności za naruszenie porządku organizacji imprez masowych (lub ich organizację – art. 23.34 cz.1 Kodeksu Administracyjnego) oraz art. 23.4 Kodeksu Administracyjnego (nieposłuszeństwo wobec stróżów prawa), i art. 17.1 – (zakłócanie porządku). Na rozprawach świadkami są zawsze milicjanci, lub funkcjonariusze OMON-u.
Jednym z zatrzymanych jeden Dzianis Sadouski, rzecznik Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji . OMON zwinął go w pobliżu domu w Mińsku, gdy udawał się na marsz z okazji Dnia Wolności. Odpowie za”używanie wulgarnego języka i niepodporządkowanie się milicji”.
Na rozprawę do sądu przyszedł syn Sadowskiego, przyniósł plakacik z hasem „Wolność tatusiowi”.
W sądzie dla dzielnicy Moskiewska odbędą się co najmniej trzy rozprawy z art. 23.34, i kolejne siedem – z artykułu 17.1.
Wiadomo, że wśród tych, którzy mają stanąć przed obliczem sądu, jest dziennikarz kanału TV „Biełsat” Aleksandr Barazenka, został zatrzymany podczas obchodów Dnia Wolności.
Również przed sądem dla dzielnicy Moskiewska odbędzie się rozprawa przeciwko politologowi, byłemu działaczowi ruchu „O Wolność!” Alesiowi Łahwińcowi, które został wypisany ze szpitala, gdzie przebywał od środy po ciężkim pobiciu podczas aresztowania.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!