Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa podała, że resort wezwał ambasadora USA w Moskwie Johna Sullivana. Stało się to kilkadziesiąt minut po ogłoszeniu nowych sankcji USA wobec Rosji. Urzędniczka zapowiedziała, „niekuniknioną” odpowiedź Rosji na nowe sankcje USA.
– Rozmowa będzie ciężka dla amerykańskiej strony – powiedziała Zacharowa cytowana przez rosyjską agencję Interfaks.
Jak informowaliśmy, USA poszerzyły już obowiążujące sankcje wobec Rosji o restrykcje wobec amerykańskich instytucji finansowych kupujących nowe rosyjskie obligacje, wydalenie 10 dyplomatów pod zarzutem działalności szpiegowskiej, wpisano też na listę sankcji kolejne osoby uznane za związane z atakami informacyjnymi i cyberatakami na USA wokół wyborów prezydenckich w 2020 roku.
– Waszyngton musi zrozumieć, że będzie musiał zapłacić za degradowanie dwustronnych relacji – dodała Zacharowa oskarżając USA o to, że tylko USA ponoszą odpowiedzialność „za to, co się dzieje”.
Jak pisaliśmy, w Waszyngtonie nie ma obecnie ambasadora Rosji Anatolija Antonowa. Około miesiąca temu został wezwany na konsultacje po tym jak prezydent USA Joe Biden nazwał prezydenta Rosji Władimira Putina „zabójcą”.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
fot. Wikimedia Commons, CC
4 komentarzy
edyta
15 kwietnia 2021 o 18:26Nic nie sugeruje, ale z takimi jak Putin nie wygrasz, będzie cały czas zrzucał winę na niewinnych a jak mu zagrozisz odpowie tym samym i tak w kółko. To prowadzi tylko do zaostrzenia sytuacji nie tędy droga, Stany są daleko a my w Polsce się boimy.
Borys
15 kwietnia 2021 o 19:39Mam podejrzenia, ze jesteś trolem ale napiszę co nieco. Problem polega na tym, że do tej pory właśnie było łagodnie. Gdzie w związku z tym jesteśmy? Mamy czekać do podobnej sytuacji jak na Białorusi gdzie doszło do takiego „zagnieżdżenia” panującego tam satrapy, że nie społeczeństwo nie może go usunąć? Kiedyś ktoś musi walnąć pięścią w stół i powiedzieć dość. Rosjanie nie rozumieją normalnych argumentów i traktują je jak słabość a nie okazanie rozsądku. Czy się boimy? Pewnie tak ale czy łagodna polityka sprawi, że strach zniknie? Na chwilę może i tak ale na dłuższą metę nie bo strach wróci zwielokrotniony dopóki nie pokaże się Putinowi gdzie jego miejsce. Nie potrzeba bardziej zaostrzać sytuacji, wystarczy ją podtrzymać wystarczająco długo. Jak długo? Tyle aby Rosja odczuła ekonomicznie zwiększone koszty ciągłej gotowości wtedy sama zacznie szukać wyjścia z impasu. Łagodnością i tzw. „miękką siłą” niewiele tu się już osiągnie. To już było wielokrotnie próbowane z wiadomym efektem. Otoczenie Putina też chce robić interesy a nie „puszczać bąki”. Putin musi się z nimi liczyć bo bez nich nie będzie mógł rządzić. Na razie to tylko przepychanka i prężenie muskułów tyle tylko, że Rosja chyba naprężyła już wszystkie a Zachód dopiero zaczyna. Z Putinem wygrasz, on też popełnia błędy tylko tym razem przyjdzie mu ponieść konsekwencje za nie. Ważne aby nie wymięknąć i podtrzymać napięcie. Bardzo dobrze oby tak dalej. Zobaczymy kto pierwszy wymięknie ale raczej nie będzie to Biden. Coraz bardziej mi się Biden podoba, a miałem obawy, że będą z niego kolejne „ciepłe kluchy”.
Kocur
16 kwietnia 2021 o 08:28I jedna teoria i druga wg mnie są prawdziwe. Ale putla trzeba wziąć na przetrzymanie, w końcu zmięknie, bo tak jak pisze Borys ma mniejsze możliwości niż Stany. No cóż, my mamy takie a nie inne położenie geograficzne i nie wygląda ta sytuacja dla nas różowo.
Rob
16 kwietnia 2021 o 13:33Nie widzę i nie słyszę nic złego co by Rosjanie nawyrabiali ale Amerykanie za to tak aż za bardzo. To nie Ruscy napadają na niewinne kraje i nie kradną im surowców i to nie Ruscy wpychają się wszędzie nielegalnie z wojskiem zaprowadzając „demokrację”. Ruscy są u siebie i to co u siebie robią to ich sprawa. Jak na razie to Ruscy obronili wiele państw a jednocześnie uratowali życie milionom. Mają swój własny system polityczny i my jako sąsiedzi powinniśmy to uszanować i żyć w zgodzie a nie jak w 1920 roku płakać że Ruscy są pod Warszawą po latach krwawego poszerzania granic Polski na wschód. Krym? Był ruski i niech tak zostanie bo tego ludzie tam mieszkający tego chcą, co wyrazili w referendum. Donbas? To były rosyjskie tereny i ludzie tam mieszkający są Rosjanami. Ukraina powinna wyjść z ZSRR taką terytorialnie jaką weszła do związku.