Sytuacja w Rosji nie jest normalna, podobnie jak stan jej relacji z Unią Europejską. Rozmowy w Moskwie Josepa Borrella, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej oraz wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem kolejny raz przypomniały, jak trudno jest porozumieć się ze stroną rosyjską na jej polu gry. „My, Litwini, wiemy lepiej niż inni, że takie próby są bardziej pułapką niż wyzwaniem” – pisze litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis w artykule dla „EUObserver”.
Dodaje, że w zeszłym tygodniu Rada do Spraw Zagranicznych UE zdecydowała o nałożeniu sankcji na „niektórych przestępców z wewnętrznego kręgu Kremla”. Litewski dyplomata liczy, że decyzja Europy zwiększy szanse na to, że lider opozycji Aleksiej Nawalny i jego zwolennicy opuszczą rosyjskie więzienia żywi i nieposzkodowani.
„Jednak główne pytanie, które jako UE musimy sobie zadać, brzmi: jaki jest nasz modus operandi z Rosją i innymi siłami niedemokratycznymi? Wszyscy musimy nadal uczciwie dyskutować o podejściu UE do tyranów i dyktatorów, i to nie tylko w Rosji” – dodał litewski minister.
To 27 państw UE musi zdecydować, czy podpisze umowy inwestycyjne i będzie prowadzić „dialog” z tymi, którzy mówią językiem gróźb, obelg i upokorzeń. W zamian można przyznawać więcej stypendiów Erasmus+ studentom z Chabarowska, Krasnojarska, Władywostoku i zaoferować realną pomoc lokalnej opozycji.
Landsbergis pisze, że Litwa już dokonała wyboru. Postanowiła, że „będzie bardziej współpracować z realnymi ludźmi, a mniej z różnymi „Ławrowami tego świata”. Litewski dyplomata wyjaśnia, że właśnie dlatego zaproponował spotkanie z Nawalnym w więzieniu podczas wizyty Wysokiego Przedstawiciela UE w Moskwie. Dlatego dyplomaci z Litwy i innych krajów UE byli obecni jako obserwatorzy na fałszywych „procesach” działaczy opozycji w Moskwie, choć grożono im wydaleniem z Rosji.
Według niego, 27 państw UE musi być wobec siebie uczciwych i na nowo przyjrzeć się pięciu zasadom stosunków między UE a Rosją, które zostały uzgodnione w 2016 roku.
Unia Europejska stała się największym orędownikiem demokracji, praworządności i praw człowieka w historii. Dlatego też w kontaktach z krajami, które nie przestrzegają tych podstawowych wartości, Europa nie powinna działać w oparciu o zasadę „najpierw interesy”, co w rzeczywistości oznacza „najpierw reżim”. Zamiast tego lepiej jest kierować się zasadą „ludzie przede wszystkim”. Tylko współpraca z ludźmi sprawia, że UE jest prawdziwym związkiem opartym na wartościach.
Zbyt wiele wolności i prawa do uczciwych wyborów zostało pogwałconych w procesach pokazowych i zamkniętych w więzieniach i obozach reedukacyjnych w Rosji, na Białorusi, w Mjanmie i Autonomicznym Regionie Sinciang-Ujgur w Chinach i innych krajach. Jeśli UE chce być związkiem, którego naczelną zasadą jest „ludzie przede wszystkim”, będzie musiała powiązać swoje potrzeby gospodarcze i interakcje polityczne z wartościami, których broni. Tak działa zasada „ludzie przede wszystkim”.
„Podczas ostatniej narady nie nałożyliśmy żadnych sankcji i daliśmy Władimirowi Putinowi przewagę wątpliwości, którą potraktował, jako posłanie za kratki Nawalnego. Uszczęśliwiliśmy Kreml jeszcze jedną szansą, pozwalając na budowę gazociągu Nord Stream 2. Mówiąc poważnie, wstrzymanie Nord Stream 2 powinno nastąpić przynajmniej do wyborów do rosyjskiej Dumy jesienią tego roku. Być może, społeczeństwo demokratycznej Rosji będzie zasługiwało na gazociąg do UE, i jestem pewien, że nawet na więcej” – napisał.
Landsbergis uważa, że w geście dobrej woli Unia Europejska powinna dać Putinowi „jeszcze jedną szansę”. Szansę na udowodnienie, że Rosja jest w stanie przeprowadzić naprawdę uczciwe wybory, w których weźmie udział prawdziwa opozycja.
„Kandydaci nie powinni przebywać w więzieniach, ale na karcie do głosowania. Jeśli tak się stanie, jeśli Rosja rzeczywiście przestanie łamać prawo międzynarodowe i suwerenność sąsiednich krajów, wszyscy będą gotowi do współpracy z Rosją. Jeśli nie, to lepiej pracować z ludźmi, a nie z reżimem. Jest to ważne dla społeczeństw w UE i poza nią, które kochają demokrację. Kraje Partnerstwa Wschodniego, które wciąż patrzą na UE jako wzór, potrzebują spojrzenia i potwierdzenia, że to ten sam związek wartości, który szanuje suwerenny wybór i aspiracje wschodnich partnerów” – podsumował.
Opr. TB, https://euobserver.com/
fot. http://www.kremlin.ru/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!