Rosyjskie media ujawniły, że na masowym spalaniu zachodniej żywności z rozkazu Putina zarabia producent ruchomych krematoriów od dawna związany z prezydentem Rosji.
Chodzi o firmę „Turmalin” z Petersburga – tę samą, której mobilne krematoria tak dobrze sprawdziły się na wojnie w Donbasie, spalając ciała poległych Rosjan i separatystów bezpośrednio na polu walki.
Do powstania „Turmalinu” przyczynił się jeszcze na początku lat 90-ch obecny prezydent Władimir Putin, który wtedy nadzorował prywatny biznes w Petersburgu. To on pomógł w jej rejestracji i zabiegał o zagranicznych inwestorów, co potwierdza jej prezes Michaił Wostrikow.
Jeżdżące krematoria, którą są w stanie spalać 150 kg na godzinę, firma produkuje jednak dopiero od 2010 r. Kosztują 12 mln rubli, czyli 180 tys. USD.
Firma zawsze dostawała bez przetargu intratne zamówienia rządowe, ale na szerokie wody wypłynęła dopiero po wybuchu wojny w Donbasie. Wtedy to media ujawniły, że krematoria te są używane do spalania ciał poległych żołnierzy, tzw. „Ładunku 200”. Chodziło o to, żeby zatrzeć ślady po rosyjskich najemnikach i nie wozić ich zwłok do Rosji, co przyciągało uwagę dziennikarzy.
Ostatnio jednak działania bojowe nieco przygasły i chwilowo nie ma do spalania tyle, co kiedyś, a firma musi przecież zarabiać.
Na pomoc po raz kolejny pospieszył sam prezydent wydając nakaz masowego spalania na granicy skonfiskowanej żywności z Zachodu. Oczywiście w krematoriach „Turmalinu”, który znów dostał wielkie zamówienie bez przetargu, choć w Rosji jest kilku innych podobnych producentów.
Teraz więc krematoria cierpliwie spalają litewskie mięso, niemieckie i francuskie sery i norweskiego łososia. A w internecie z inicjatywy rosyjskich władz pojawiła się już nawet „patriotyczna” gra komputerowa „Pal import!”, gdzie każdy Rosjanin może do woli wyżywać się w niszczeniu zachodnich produktów.
Rosyjskie służby mają nadzieję, że w ten sposób uda się chociaż częściowo zmniejszyć niezadowolenie głodnego narodu z faktu masowego niszczenia jedzenia – obecnie oburzenie z tego powodu deklaruje blisko 90 proc. Rosjan i popularności prezydentowi to nie przysparza.
Na razie jednak przed krematoryjnym biznesem otwierają się w Rosji wielkie perspektywy, przynajmniej dopóki na czele kraju będzie stał Władimir Putin.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!