Tragicznie zakończyła się interwencja stołecznej milicji. 8 stycznia br.w godzinach wieczornych, dwóch funkcjonariuszy przybyło na wezwanie mieszkanki ulicy Maszynistów, na jednym z mińskich osiedli domków jednorodzinnych. Kobieta alarmowała, że sąsiad strzela ze swojej posesji do jej psa.
Kiedy przybyli na miejsce milicjanci próbowali powstrzymać snajpera, mężczyzna wycelował broń w ich kierunku. Jeden z funkcjonariuszy otrzymał dwa śmiertelne strzały, drugi ranny w nogę został przewieziony do szpitala.
60- letni sprawca zaryglował się w swoim garażu, po czym strzelił sobie w głowę. Według sąsiadów, mężczyzna był człowiekiem spokojnym, cichym i opanowanym.
Jak informuje Euroradio powołując się na świadków zdarzenia, zanim doszło do tragedii, mężczyzna pokłócił się z sąsiadką o jej psa. „ Kiedy Nikołaj wracał do domu, pies rzucił się na niego. I to nie był pierwszy raz. Nas ten pies też często atakuje. On się z nią pokłócił. Potem sąsiadka przyszła do niego, krzyczała i próbował otworzyć furtkę. Po jakimś czasie on wyszedł z domu trzymając w reku broń i poszedł strzelać do psa. Potem wrócił, a sąsiadka wezwała milicję” – opowiada świadek zdarzenia.
Kresy24.pl/ euroradio
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!