Wicepremierzy Białorusi i Rosji, Igor Liaszenko i Dmitrij Kozak spotkają się w czwartek 16 maja w Moskwie, by wspólnie zdecydować, jak rozwiązać problem zanieczyszczonej ropy naftowej docierającej do Europy rurociągiem „Przyjaźń” (Drużba), poinformowała agencja Interfax.
Mińsk oczekuje, że rozwiązany zostanie problem dalszego wykorzystania lub utylizacji ponad 1 mln ton zanieczyszczonej ropy naftowej, która wciąż znajduje się w rurociągach na Białorusi. Białoruś liczy również, że Federacja Rosyjska zrekompensuje jej dostawy złej jakości ropy naftowej, przymusowe zawieszenie eksportu produktów naftowych, uszkodzenie sprzętu rafineryjnego i rurociągów.
Być może powróci kwestia tzw. manewru podatkowego, wprowadzonego przez Rosję w tym roku, na skutek którego Białoruś w roku 2019 straci około 300 mln dolarów, a w ciągu pięciu najbliższych lat strata może wynieść nawet 10 mld dolarów.
Prezydent Aleksander Łukaszenka powiedział 11 maja, że szkody poniesione przez stronę białoruską, wynikające z zanieczyszczenia dostaw z Federacji Rosyjskiej wynoszą „setki milionów dolarów”. 14 maja rafineria Naftan ogłosiła wszczęcie postępowania przeciwko rosyjskim dostawcom ropy.
Obecnie tranzyt ropy przez białoruski odcinek rurociągu Przyjaźń w kierunku Ukrainy jest realizowany w około 60%, w kierunku Polski ropa nie popłynęła.
Zanieczyszczona tlenkami chloru ropa płynęła z Rosji na Białoruś rurociągiem „Przyjaźń” od 19 kwietnia. Część surowca pozostała na Białorusi, trafiała on do tamtejszych rafinerii, które przerabiają rosyjską ropę na produkty naftowe i sprzedają je do Europy, i obu Ameryk. Według przedstawicieli zakładów petrochemicznych, brudna ropa spowodowała znaczne szkody urządzeń.
Część ropy płynącej tranzytem przez Białoruś trafia m.in. do Polski.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!