– Będziemy niezmiennie podnosić kwestie nielegalnej aneksji Krymu i rosyjskiej zbrojnej agresji na wschodzie kraju na forach organizacji międzynarodowych, których jesteśmy członkami – Rady Bezpieczeństwa ONZ, OBWE, UE i NATO – powiedział minister spraw zagranicznych Polski Jacek Czaputowicz po spotkaniu ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Pawło Klimkinem.
Jak głosi komunikat MSZ, „strona polska zadeklarowała dalsze popieranie euroatlantyckich aspiracji Ukrainy i jej wysiłków na rzecz reform, których celem jest gruntowna modernizacja państwa i gospodarki kraju”.
„Rozmówcy odnotowali pozytywne trendy we współpracy dwustronnej, począwszy od sfery obronności po rosnącą wymianę towarową i obecność w Polsce bardzo licznej grupy studentów i pracowników z Ukrainy”. – czytamy dalej w komunikacie.
– Obecność w naszym kraju ponad miliona obywateli Ukrainy jest pozytywnym zjawiskiem dla obu państw. Chcemy, żeby Ukraińcy dobrze się czuli w naszym kraju – powiedział szef polskiej dyplomacji.
„Podczas rozmów poruszono również trudne kwestie dotyczące wspólnej przeszłości obu narodów, w tym potrzeby umożliwienia prowadzenia poszukiwań i ekshumacji szczątków Polaków – ofiar wojen i represji politycznych na terytorium Ukrainy, polskiego dziedzictwa kulturowego na Ukrainie oraz sytuacji miejsc pamięci narodowej po obu stronach granicy.” – podało polskie MSZ. O kwestii zakazu ekshumacji pisaliśmy wielokrotnie, między innymi tutaj i tutaj.
– Jest to pewne prawo, które przynależy społeczeństwu polskiemu. Ono jest bezdyskusyjne; natomiast też przyjęliśmy do wiadomości uwagę strony ukraińskiej, którą Pawło Klimkin często zgłaszał. Strona ukraińska podtrzymuje swoje zastrzeżenia do faktu, że Polska też jest zobowiązana do ochrony pewnych miejsc pamięci Ukrainy. Tych, które są postawione zgodnie z polskim prawem. Jest to pewne zobowiązanie – mówił Czaputowicz na konferencji prasowej. – Gdyby udało się z naszej strony podjąć jakieś zdecydowane działania w tym zakresie, myślę, że strona ukraińska też by mogła podjąć pewne działania i dopuścić polskich badaczy do ewentualnych ekshumacji. Trzeba dobrej woli z obu stron i właśnie okazaliśmy tę dobrą wolę.
Zdaniem ministra Pawło Klimkina kontekst emocjonalny nie pozwala „iść do przodu” w dialogu historycznym. Ocenił jednak, że po rozmowach w Warszawie udało się stworzyć wizję dalszych działań.
– Liczę bardzo na to, że ta logika doprowadzi do tego, że będziemy w kwestiach historii rozumieć się wzajemnie bardzo dobrze i współpracować. Popracujemy jeszcze z Jackiem nad praktycznymi konsekwencjami, dzisiaj o nich rozmawialiśmy i w najbliższym czasie liczę na to, że powiemy, w jaki sposób będzie się to odbywało – powiedział Klimkin.
Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, msz.gov.pl, tvp.info
fot. Tymon Markowski, msz.gov.pl
5 komentarzy
observer48
23 października 2018 o 20:40Ukrainę należy mocno przyciskać w sprawie nieograniczonego dostępu polskich archeologów IPN do nieoznakowanych, zbiorowych mogił ofiar ludobójstwa wołyńskiego i zachodnioukraińskiego z lat 1943-1945 oraz otwarcia wszystkich, nawet tajnych archiwów m.in. w Łucku, we Lwowie i oczywiście w Kijowie. Życia ofiarom nikt nie przywróci, ale Ukraina powinna wreszcie pogodzić się z faktami. które pseudohistorycy w rodzaju Wołodymyra Wiatrowycza tendencyjnie zniekształcają.
Michalina
24 października 2018 o 00:33tak samo jak i stronę polską! Za wykonaną przymusowa deportacyjną Akcję Wisła na ludności ukrainskiej obywatelach Polskich w 1947 roku, zamieszkujących płd-wsch tereny Polski od wieków, z ich domostw, wsi, cerkwi i całego życia. Rozliczyć za zgładzenie inteligencji ukraińskiej, dzieci i kobiet w przymusowych obozach pracy ( bo nie wolno napisać koncentracyjnych) na terenie Polski w latach 1947-1950! Również nalezy żądać otwarcia wszystkich tajnych archiwów na terenie Polski o ile przypadkiem już nie zostały zniszczone i kategorycznego zaprzestania niszczenia pozostałych krzyży upamiętniających ofiary ukraińskie. Upsss
P.S. Archiwów dotyczących Wołynia proponuję szukać na kremlu, w ich interesie ginęły polskie, ale i ukraińskie ofiary…
observer48
24 października 2018 o 10:01@Michalina
Wszystkie polskie dokumenty dotyczące Akcji Wisła są jawne, chyba tylko tych sporządzonych przez Sowietów, z których inicjatywy doszło do tej akcji, należy szukać w kacapii. Akcja Wisła, która skutecznie zakończyła działalność bandytów z UPA w południowo-wschodniej Polsce, została oficjalnie potępiona przez polskie władze, a wszyscy wysiedleni, którzy mieli na to ochotę mogli wrócić tam, skąd ich wysiedlono jeszcze za komuny. Większość z tego nie skorzystała, bo w zamian za utracone mienie Bojkowie, Huculi i Łemkowie, a także Ukraińcy otrzymali na tzw.Ziemiach Odzyskanych duże, poniemieckie gospodarstwa i spore nadziały ziemi.
Pisze Pani, żeby „Rozliczyć za zgładzenie inteligencji ukraińskiej, dzieci i kobiet w przymusowych obozach pracy ( bo nie wolno napisać koncentracyjnych) na terenie Polski w latach 1947-1950!” Super! Proszę rozliczać! Jeśli są Pani znane, możliwe do zweryfikowania fakty potwierdzające Pani zarzuty, proszę je przedstawić! Może wymieni pani choćby kilka możliwych do zweryfikowania nazwisk „zgładzonej inteligencji ukraińskiej” zamiast wypisywać niczym niepoparte kalumnie. Zgadzam się, że obozy przejściowe dla przesiedleńców nie były luksusowymi kurortami, ale nie były to też obozy koncentracyjne.
Tak się składa, że przez niemal 15 lat mieszkałem i pracowałem na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej jako geodeta i poznałem podczas dochodzeń stanu władania ziemią tysiące takich wysiedleńców. Wszystkim lepiej się powodziło po, niż przed przesiedleniem. A tak na marginesie, to kilkadziesiąt razy więcej Polaków zostało siłą wysiedlonych ze wschodnich terenów II RP i nikt tego jakoś nie krytykuje. O pomordowanych przez Niemców, kacapów i ukraińskich rezunów już nie wspomnę. Ta wasza samostijna Ukraina już się zaczyna wam walić na łby, bo na zbrodni nie można budować zdrowego państwa. Sowiecka kacapia się zawaliła, putinowska faszystowska Federacja RoSSyjska znowu się wali, a i Niemców też zaczyna powoli dosięgać ręka Bożej sprawiedliwości.
tak tak
24 października 2018 o 12:12Jestem ciekaw jakaż to wyniszczona inteligencja ukraińska pomieszkiwała w tych bezcennych budach z drewna i błota malowniczo rozsianych po Bieszczadach 🙂
Michalina
24 października 2018 o 00:35tak samo jak i stronę polską. Za wykonaną przymusowa deportacyjną Akcję Wisła na ludności ukrainskiej obywatelach Polskich w 1947 roku, zamieszkujących płd-wsch tereny Polski od wieków, z ich domostw, wsi, cerkwi i całego życia. Rozliczyć za zgładzenie inteligencji ukraińskiej, dzieci i kobiet w przymusowych obozach pracy ( bo nie wolno napisać koncentracyjnych) na terenie Polski w latach 1947-1950! Również nalezy żądać otwarcia wszystkich tajnych archiwów na terenie Polski o ile przypadkiem już nie zostały zniszczone i kategorycznego zaprzestania niszczenia pozostałych krzyży upamiętniających ofiary ukraińskie. Upsss
Archiwów proponuje szukac na kremlu, tam znajdzie sie archiwa dot. polskich i ukraińskich ofiar