We wtorek od wczesnych godzin rannych w biurze telewizji Bielsat w Mińsku trwa przeszukanie, poinformowało niezależne Stowarzyszenie Dziennikarzy Białoruskich (BAŻ). Bełsat na swojej stronie donosi, że funkcjonariusze Komitetu Śledczego przyszli do siedziby z nakazem przeszukania w towarzystwie strażaków, wyposażonych w piłę tarczową, której zamierzali użyć w przypadku, gdyby drzwi nie zostały im otwarte.
Na miejscu, przed biurem Biełsatu jest rzecznik BAŻ Borys Harecki, który powiedział Naszej Niwie, że nie wiadomo co jest powodem rewizji,
Pracownicy Biełsatu informują, że koledzy zadzwonili we wtorek około 9 rano z informacją o przeszukaniu biura, po czym połączenie z nimi zostało przerwane.
W pobliżu domu, w którym mieści się biuro, zgromadzili się dziennikarze. Funkcjonariusze milicji nie dopuszczają nikogo do wejścia. Dziennikarze Biełsatu, którzy są w biurze, nie odbierają połączeń.
Według przedstawicielki Biełsatu w Mińsku Iryny Słaunikawej, może chodzić o sprawę karną wszczętą przeciwko dziennikarzowi Biełsatu Alesiowi Zaleuskiemu, który w 2018 roku został oskarżony przez wiceprokuratora generalnego gen. Andreja Szwieda o zniesławienie. Generał wysłał w tej sprawie list do szefa białoruskiego MSW, domagając się wyciągnięcia surowej konsekwencji.
Po raz ostatni białoruskie struktury siłowe usiłowały się dostać do redakcji Biełsatu przy pomocy piły w grudniu 2010 r. po brutalnie rozbitej powyborczej demonstracji w Mińsku.
Media niezależne na Białorusi poinformowały, że funkcjonariusze Komitetu Śledczego wyszli z biura Biełsatu po ponad trzech godzinach. Wraz z mundurowymi Biełsatu zniknęły dwa komputery stacjonarne i trzy laptopy oraz nośniki informacji.
Przypomnijmy, że nadający z Polski kanał telewizyjny Biełsat, który nadaje w języku rosyjskim i białoruskim, nie ma oficjalnej licencji na prowadzenie działalności na Białorusi.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!