Mieszkańcy samozwańczej Republiki Górskiego Karabachu zorganizowali protesty przeciwko „prezydentowi” Arajikowi Harutiunianowi, który wyraził poparcie w przedterminowych wyborach do parlamentu w Armenii partii obecnego premiera Nikola Pasziniana.
Powodem było to, że Harutiunian pogratulował Paszinianowi wygranej w wyborach do parlamentu. Ponadto na portalach społecznościowych pojawiła się informacja, że „prezydent” samozwańczej Republiki Górskiego Karabachu przebywał w siedzibie partii Nikola Pasziniana – Umowie Obywatelskiej w czasie wyborów.
Ludzie, którzy protestują w Górskim Karabachu nie popierają obecnego premiera Armenii. Część protestujących domaga się ukarania Harutiuniana, który stanął po stronie Pasziniana. Chcą go ukarać za „wszystko, to co złego zrobił naszemu narodowi”. „Najpierw uzyskamy rezygnację, a potem będziemy domagać się wszczęcia postępowania karnego za wszystkie popełnione przestępstwa” – powiedział jeden z organizatorów protestów.
Na wiec 21 czerwca wyszło więcej protestujących niż się spodziewano, dzisiaj również będzie kontynuowany protest.
Przypomnijmy, że 20 czerwca odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne w Armenii wygrała partia pełniącego obowiązki premiera Nikola Pasziniana Umowa Obywatelska, zdobywając 53,92 procent głosów.
Drugie miejsce zajął z wynikiem 21,04 proc. blok Armenia, na czele którego stoi były prezydent Robert Koczarian. Trzecie miejsce zajęła koalicja Mam honor, która otrzymała 5,23 proc. głosów. Opozycja zapowiedziała, że będzie kwestionować wyniki wyborów.
Według danych Centralnej Komisji Wyborczej partii Umowa Obywatelska brakuje 0,08 procent głosów, aby móc samodzielnie utworzyć rząd.
Oprac. DJK, lenta.ru
Fot. Plac Republiki, Armenia, fot. Garik Avakian, Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!