36-letni mężczyzna pochodzący z Osetii Północnej, rosyjskiej republiki na Kaukazie, został w stanie ciężkim odwieziony do szpitala z policyjnego komisariatu. Zmarł parę dni później. Do tragicznego i tajemniczego zdarzenia doszło w obwodzie leningradzkim na północy Rosji.
Karina Chinczagowa ujawniła Radiu Wolna Europa/Radio Swoboda, że jej brat, Timur Czinczagow zmarł w październiku po przesłuchaniu na policji w miejscowości Bor w pobliżu Sankt Petersburga.
Według jej słów, 36-latek został zabrany przez funkcjonariuszy 23 października z miejscowego supermarketu. Policja została tam wezwana przez ochronę z powodu głośnej kłótni między nim a jego żoną. Następnego dnia, jak czytamy, jej brat został przewieziony do szpitala w miejscowości Pikaliowo.
W szpitalu lekarz powiedział krewnym, że stan Timura Czinczagowa jest ciężki – ma obrażenia mózgu, do których doszło najprawdopodobniej w ciągu poprzednich 24 godzin. Kilka dni później Timur Czinczagow zmarł.
– Policja odrzuciła twierdzenia lekarzy. Mówią, że mój brat sam uderzył się głową w ściany komisariatu kilka razy, i że mają nagranie, które to potwierdza. Ale odmówili jego pokazania, bo śledztwo wciąż trwa – powiedziała Cziczagowa.
Czinczagowa dodała, że Arsen Fadzajew, senator Rady Federacji (izby wyższej rosyjskiego parlamentu) obiecał jej, że przekaże sprawę śmierci jej brata ministrowi spraw wewnętrznych Rosji Władimirowi Kołokocowi.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!