– Czy chcemy, by Rosja popadła w jednostronną zależność od Chin? Nie sądzę, by było to w naszym europejskim interesie. Też chcemy coś mieć z tych relacji handlowych – mówiła kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas panelowej dyskusji z udziałem światowych przywódców na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa broniąc projektu drugiej nitki gazociągu z Rosji na Niemiec po dnie Bałtyku.
– Z geostrategicznego punktu widzenia Europa nie jest zainteresowania zerwaniem wszystkich stosunków z Rosją – mówiła kanclerz.
Zapewniła jednak że Niemcy zbudują terminale na gaz ciekły LNG, i że Berlin będzie zabiegał o to, by Ukraina pozostała krajem tranzytowym dla rosyjskiego gazu.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przysłuchiwał się tym słowom.
Merkel zastrzegła, że ewentualne nowe sankcje wobec Rosji w związku z sytuacją w Cieśninie Kerczeńskiej musza być poprzedzone konsultacjami. Podkreśliła, że Niemcy opowiadają się za zachowaniem Aktu Końcowego NATO-Rosja z 1997 roku.
– Cząsteczka rosyjskiego gazu pozostaje cząsteczką rosyjskiego gazu, niezależnie od tego, czy dostarczana jest przez Ukrainę, czy przez Bałtyk – mówiła Angela Merkel. – Jeżeli w czasach zimnej wojny (…) importowaliśmy duże ilości rosyjskiego gazu, to nie wiem, dlaczego dzisiejsze czasy miałyby być o tyle gorsze, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć: Rosja pozostaje partnerem (…). Z geostrategicznego punktu widzenia Europa nie jest zainteresowania zerwaniem wszystkich stosunków z Rosją – powiedziała kanclerz.
Ale z drugiej strony, Merkel w swoim wystąpieniu w Monachium przyznała, że Rosja prowadzi wojnę hybrydową i jest ona odczuwana w Europie, ale ostrzegła przed izolowaniem Moskwy. Nawoływała też kraje do ponadnarodowej współpracy.
– Wojna hybrydowa prowadzona przez Rosję jest odczuwana codziennie w każdym europejskim kraju. Jako pierwsi są zawsze atakowani gospodarczo najsłabsi – mówiła szefowa niemieckiego rządu, odpowiadając na pytanie o największe wyzwania, przed którymi stoi Unia Europejska.
Więcej o tym, co mówiła Merkel tutaj.
– Nie możemy wzmacniać Zachodu uzależniając się od Wschodu – odpowiadał jej wiceprezydent USA Mike Pence.
Podziękował też tym europejskim krajom, które opowiedziały się przeciwko projektowi. – Chcielibyśmy, żeby inne kraje zrobiły to samo – stwierdził.
Merkel ze zrozumieniem odniosła się do wypowiedzenia traktatu INF przez USA. W jej ocenie wypowiedzenie traktatu przez Waszyngton było „nieuchronne” w obliczu ustawicznego, trwającego latami naruszania traktatu przez Rosję. Zauważyła, że zakończenie układu stworzonego „głównie z myślą o Europie” postawiło Europę w sytuacji, w której musi starać się o przyszłe gwarancje rozbrojeniowe, by chronić własne interesy.
Przedstawiciele USA i Niemiec przedstawili też rozbieżne stanowiska co do polityki wobec Bliskiego Wschodu.
– Czy to dobry pomysł, by nagle i szybko wycofywali się z Syrii? Czy to nie wzmocni ponownie zdolności Iranu i Rosji do wywierania wpływów – pytała Merkel mając na myśli Amerykanów.
-Nadszedł czas, by europejscy partnerzy przestali podważać amerykańskie sankcje wobec Iranu. Nadszedł czas, by Unia Europejska wycofała się z porozumienia atomowego z Iranem – powiedział Pence. – Iran jest wiodącym państwem sponsorującym terroryzm na świecie – dodał.
Merkel odpowiedziała, że porozumienie z Iranem jest potrzebne, bo służy wywieraniu nacisku na ten kraj.
Za czasów poprzedniej administracji amerykańskiej podpisano porozumienie UE i USA z Iranem. Iran zobowiązał się nie rozwijać programu broni atomowej w zamian za zniesienie sankcji. Administracja Donalda Trumpa zerwała to porozumienie argumentując, że Iran go nie przestrzega.
Z kolei minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w swoim wystąpieniu powiedział, że Rosji zależy na silnej i niezależnej Unii Europejskiej, i że UE dała się wciągnąć w amerykańską politykę sankcji wobec Rosji. Powiedział, że Rosja jest gotowa do negocjacji w sprawie INF.
Oprac. MaH, dw.com, businessinsider.com.pl, forsal.pl, bankier.pl
fot. securityconference.de, Creative Commons Attribution 3.0 Germany
5 komentarzy
ziutek
17 lutego 2019 o 16:07nie pamiętam, by Chiny rozpętały jakąś wojnę światową, za to pamiętam, że Niemcom się zdarzyło… i to nie raz… a raz na spółę z ruskimi
Darek
17 lutego 2019 o 18:12A ja uważam, że Merkel chce dostać w Rosji ciepłą i dobrze płatną posadkę. Jak Schroder który do dziś dostaje kasę za NS1. Dlatego nie wstydzi się wciskać kity typu, że jak nie bedzie NS2 to wszystko przejmą Chiny. Tak sie składa, że przepustowość już istniejacych gazociągów z nawiązką zaspokaja potrzeby Europy. NS2 jest po to by Rosja czerpała zysk z przesyłu na jak największej długości, terytorium Niemiec nie wyłaczajac (vide OPAL). A że takie działanie często jest sprzeczne z prawem UE? Żaden problem, Niemcy dawno temu przegłosowali, że ich prawo jest nadrzędne nad unijnym i co im reszta UE zrobi?
Jak to dobrze, że nie używałem, nie używam i nie zamierzam używać gazu ziemnego. Ostatnio zainwestowałem w PV więc nawet prądu z węgla (importowanego w coraz większych ilosciach!) zużyję dużo mniej. Patrząc na trendy w energetyce trudno oprzeć się wrażeniu, że ktoś usilnie pracuje nad tym, by w 100% uzależnić Europę od energii z zewnątrz. Skutecznie!
bkb2
18 lutego 2019 o 13:33Najwyższy czas aby Polacy zdali sobie sprawę że po 1939 roku ani na chwilę ze strony Rosji a tym bardziej Niemiec nie przestano myśleć jak utrzymać „na wodzy” Polskę która po odzyskaniu granic Jagiellońskich na Wschodzie po 1918 roku była niebezpieczna dla Rosji i Niemiec w sytuacji rozwoju gospodarczego i społecznego …Po rozpadzie ZSRR Niemcy i inne kraje Zachodnie doskonale miały przygotowane analizy jak korzystne będzie rozszerzenie EU ze względu na bliskość rynku pracowników ze wschodu i możliwość ekspansji za bezcen firm Niemieckich i innych zachodnich krajów…. Dzisiaj widać wyraźnie że interesy Niemiec są wprost zbieżne z interesami Rosji…. Utrzymanie „za pysk” całej Europy Środkowej i Wschodniej przez Rosję jest składnikiem wspólnej strategii tego kraju z Niemcami… Dzisiaj oczywistym jest że polskie interesy są dokładnie przeciwstawne interesom Niemiec… Jeżeli Polsce i USA uda się utrzymać niezależność Ukrainy ale także Białorusi w dłuższej perspektywie to będzie to powrót Polski do idei Piłsudskiego, Petlury, i Jagiellonów…. Już dzisiaj jest oczywiste że Rosja po utracie tych dwóch krajów i budowie przez Polskę wraz z Litwą tarczy antyrakietowej wokół Obwodu Kaliningradzkiego będzie potrzaskiem dla Rosji co zmusi ją do stowarzyszenia z EU czy nawet jej członkostwa z nią…. Nie ma żadnych przeszkód aby Rosja składała się z dwóch części zarządzanych z jednego ośrodka władzy….Do Uralu będzie Unia Europejska a za Uralem będzie Rosja Azjatycka z odmienną polityką międzynarodową i gospodarczą….
bkb2
18 lutego 2019 o 13:37Merkel łże jak pies…!!! Albo nie zna geografii i demografii Rosji albo robi z nas idiotów… Do Uralu w Rosji mieszka 120 mln ludzi czyli 90 % populacji Rosji… Rosja zawsze będzie w Europie bo nie da się wszystkich tych ludzi wysiedlić na Kamczatkę czy Sachalin….Niemcy boją się budowy Sojuszu 3Morza który tak jak V4 przejąłby inicjatywę w tej części Europy… Bariera handlowa i gospodarcza pomiędzy Rosją i Niemcami rozbiłaby na stałe sojusz tych państw…..Tego obawiają się najbardziej Niemcy a nie strat gospodarczych….
solaris
19 lutego 2019 o 19:07Nas nie obchodzi, czy rosja popadnie w jednostronna zależność cod Chin. To nawet wskazane jest. Rosje trzeba rozwalić.