Jeśli na Forum Europa-Azja w Mediolanie przyjedzie Putin, nasza noga tam nie postanie. Chcecie ściskać się z nowym Hitlerem? To bez nas. Tylko czy jeszcze jesteście naszymi sojusznikami? Oficjalnie nikt tak nie powie, ale w praktyce tak właśnie można podsumować opinię części krajów naszego regionu na planowaną wizytę rosyjskiego dyktatora we Włoszech.
Wojna wojną, zbrodnia zbrodnią, a i tak rządzi kasa i strach. Co do moralności części zachodnich polityków, czy chociażby zdrowego rozsądku nakazującego solidarność w ramach UE w obliczu rosyjskiego zagrożenia – wiele krajów naszego regionu nie ma już większych złudzeń.
Wzorem Australii, która zaprosiła Rosję na listopadowe posiedzenie Grupy G-20, również UE – pod naciskiem Włoch i Niemiec – zatęskniła za Putinem. Wystarczyło, żeby on sam zapowiedział, iż 16-17 października przyjedzie do Mediolanu na forum ASEM, żeby natychmiast Berlin i Bruksela ochoczo podchwyciły tę „cenną inicjatywę konstruktywnego dialogu”. To, że ów „dialog” będzie polegał jedynie na szerzeniu przez Putina jego propagandy – nie ma najwyraźniej większego znaczenia.
Tym razem jednak kraje bałtyckie i Europy Środkowej, w tym Polska, kategorycznie zaprotestowały – pisze La Repubblica. Zakłopotana Bruksela rozesłała więc do europejskich stolic zapytanie: „Jaki byłby najlepszy format udziału Putina w planowanym forum?” Co ciekawe – Bruksela nie pyta, co poszczególne kraje sądzą o samym jego przyjeździe – to najwyraźniej zadecydowała bez nas, tylko jaki ten przyjazd ma być. Innymi słowy: jak mamy wejść do wody, żeby się nie zamoczyć.
Najzabawniejsze jest to, że w swojej służalczości wobec Rosji europejska biurokracja prześciga niekiedy samą Moskwę. Warto bowiem przypomnieć, że kiedy nowa szefowa „europejskiej dyplomacji” Federica Mogherini agitowała za przyjazdem Putina, Kreml był skłonny zadowolić się przyjazdem premiera Miedwiediewa. Jednak w reakcji na taką gorliwość Brukseli, Rosja zmieniła, oczywiście, swoje stanowisko i obecnie do Europy pojedzie Putin.
Czy kraje naszego regionu wytrwają w swojej determinacji? Czas pokaże. Ale „europejską solidarność” możemy już sobie bez złudzeń włożyć między bajki.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Lach
25 września 2014 o 08:39Zakladajcie pampersy-Putin jedzie!Zachodnia Europa ma wiecej rozumu,a wasza solidarnosc zasuncie…..
Kazimierz S
25 września 2014 o 18:50Ukraina nie jest z „Wami” solidarna, a „Wy” czego od kogo chcecie? Solidarności od Włoch?-a weźmiecie do siebie tysiące imigrantów na tratwach z Afryki w ramach „Waszej” „solidarności” z Włochami?????!?