Matka więźnia politycznego Igora Oliniewicza została zwolniona z pracy. Postawiono jej ultimatum: albo lojalność wobec syna albo praca. Kobieta była wykładowcą Wydziału Ekonomii Przemysłu na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym w Mińsku.
O naciskach ze strony kierownictwa uczelni i o ostatecznym zwolnieniu z pracy napisała na swoim profilu na Fecebooku.
– Podłość sytuacji polega na tym, że naciski na mnie i próby zastraszania trwały od półtora miesiąca. Przy czym moi przełożeni zupełnie otwarcie oświadczyli mi, że otrzymali taki rozkaz z góry, ponieważ uważnie czyta się i analizuje wszystko, co pojawia się na portalach i w druku, a oni sami nie mają do mnie żadnych zastrzeżeń …
Kobieta wielokrotnie komentowała warunki panujące w białoruskich więzieniach. Ostatnio udzieliła wywiadu dla Radia Racja, w którym opowiedziała o ostatniej wizycie u syna, która trwała całą dobę. Panował upał, duchota, a władze wydzieliły im na widzenie celę o powierzchni ok. 10 metrów kwadratowych, nie pozwalając z niej wyjść nawet na chwilę.
Przekazała też dziennikarzom informację, że jej syn otrzymuje pisma od władz, w których namawiany jest do złożenia prośby o ułaskawienie na ręce prezydenta. Dodała, że Igor konsekwentnie niszczy te pisma i wyrzuca je do kosza.
– Zaczęło się ultimatum: albo zmienię swój stosunek do syna albo praca. Wybór był tak śmieszny, że zaśmiałam im się w twarz…. napisała kobieta.
– Nie pozwalali mi pracować, nachodzili mnie nawet podczas wykładów, nie mieli oporów żeby wchodzić na aulę. Sytuacja przypominała mi tę z moim synem; najpierw ganili potem chwalili, ciągle żądali żebym coś im podpisywała, jakieś wyjaśnienia, akty, próbowali zrobić ze mnie złośliwego chuligana, wreszcie zwolnili, chociaż jeszcze w 2011 roku z inicjatywy tego samego kierownictwa zostałam wybrana na docenta katedry ekonomiki na 5 lat.
Według matki Igora Oliniewicza, władze celowo naciskają na rodziny więźniów politycznych. – Jestem starą kobietą, na emeryturze. Gdyby nie podpisano ze mną kontraktu na przyszły rok, było by mi oczywiście nieprzyjemnie. Wszyscy wiedzieliby kto za tym stoi, ale wyglądałoby to przynajmniej poprawnie.
Przypomnijmy, Igor Oliniewicz został skazany w tzw. procesie anarchistów na 8 lat kolonii karanej o zaostrzonym rygorze za rzekome obrzucenie butelkami benzyną rosyjskiej ambasady w Mińsku i kilka innych podpaleń.
Kresy24.pl/euroradio.fm/racyja.eu/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!