Siły Zbrojne Państwa Związkowego Rosji i Białorusi rozpoczęły dziś siedmiodniowe manewry „Zapad 2017”. Niektóre rodzaje wojsk wystartowały na kilka dni przed oficjalną datą rozpoczęcia. Oficjalnie, celem ćwiczeń jest doskonalenie współpracy wojskowej w ramach regionalnej grupy wojsk mających zapewnić bezpieczeństwo Państwu Związkowemu Rosji i Białorusi.
Ilu żołnierzy weźmie w nich naprawdę udział, trudno powiedzieć. Jak zapewniał wczoraj na konferencji prasowej przedstawiciel białoruskiego resortu obrony generał (o dość znamiennym jak na okoliczności nazwisku) Oleg Wojnow, liczebność żołnierzy wyniesie 12. 7 tys. Według niezależnych białoruskich i zachodnich ekspertów wojskowych należy się spodziewać ponad 100 tys. I prawdopodobnie szczegółów nie poznamy, bo w charakterze obserwatorów Białoruś wpuściła na swoje terytorium zaledwie 5 przedstawicieli NATO, którzy z perspektywy trybun i tak niewiele będą w stanie zobaczyć.
Czy mamy powody do niepokoju? Białoruski generał zapewniał wczoraj, że do 30 września wszyscy żołnierze, zarówno białoruscy jak i rosyjscy powrócą do swoich macierzystych jednostek. Bez odpowiedzi natomiast pozostaje pytanie; co ze sprzętem wojskowym, który Rosjanie przywieźli ze sobą pod polską granicę. Tego się nie dowiedzieliśmy, bo generał na wstępie briefingu zaznaczył, że formuła spotkania nie przewiduje pytań od dziennikarzy.
Pierwsze 3 dni manewrów to logistyka, czyli przygotowanie wojska i sprzętu, w tym lotnictwa i obrony przeciwlotniczej do izolacji terenu działania nielegalnych formacji zbrojnych.
Według scenariusza ćwiczeń, sytuacja na Białorusi pogarsza się z powodu dążenia do „destabilizacji sytuacji w kraju”, a przede wszystkim do zaostrzenia stosunków z Rosją. Wobec tego Białoruś stara się zapobiec wybuchowi konfliktu zbrojnego, destabilizacji w regionie, Rosja zaś okazuje wsparcie polityczne, finansowe i wojskowo-techniczne.
W niedzielę 17 września rozpocznie się faza aktywna. Połączone siły Rosji i Białorusi będą odpierać atak wyimaginowanych wrażych sił atakujących Białoruś, czyli terytorium Państwa Związkowego z terytorium Wejsznorii (na potrzeby scenariusza manewrów terytorium Białorusi zamieszkiwane przez mniejszość polska i katolicką – red.) przez terrorystów lub separatystów wspieranych z Lubenii i Wesbarii.
Białorusini obawiają się, że manewry stanowią tylko pretekst do „miękkiej okupacji” ich kraju przez Rosję.
Kresy24.pl/AB
4 komentarzy
żulo
14 września 2017 o 10:59Mamy ćwiczenia Zapad i medialne podgrzewanie atmosfery. Mamy także 2 amerykańskie brygady w Polsce. Czyli strony walki zostają umieszczone i gotują się do walki.
Wiadomo, absurd. Po kiego licha? Tak sobie ktoś machnie chorągiewką, ruskie ruszą i zewrą się w walce z amerykańskimi czołgami?
No dobra. Przyjmijmy jednak że taki jest scenariusz. Ktoś tam decyduje, nic nam do tego. Tylko jednak ten pretekst u licha? Jak miałoby do tego dojść? Co być przyczyną?
Mam tu więc pytanie do ludzi z wyobraźnią ale taką sensowną. Załóżmy jesteście jakimiś globalistami pragnącymi wojny, ewentualnie zaledwie biednym Putinem.
Jaki wy ułożylibyście scenariusz? Jakiego wy byście ułożyli pretekstu by nie było to groteskowo idiotyczne?
beka
14 września 2017 o 12:53Panie żulo – to proste – prowokacja – czyli albo sterowani ludzie którzy jako „polacy, litwini albo łotysze” stają sie zagrożeniem dla Białorusi lub Rosji (to może być również samolot który wleci w przestrzeń powietrzną) albo użyteczni idioci – nieświadomi że są sterowani przez jakiegoś agenta – zrobią jakąs prowokację.
Może być i tak że ćwiczenia będą się odbywać przy granicy i jakis pocisk przeleci przez granicę – aby obserwoac zachowanie Polaków (tak jak wielokrotne naruszanie przestrzeni powietrznej i obserwacja zachowań NATO)
Niemcy – pamiętamy radiostacja Gliwice.
Obecność wojsk USA – to raczej mocny znak że Zapad jest obserwowany i przesmyk suwalski jest obstawiony.
Kocur
14 września 2017 o 13:32Jak sobie ruski pomacha patykiem, to od razu wzrośnie mu poczucie własnej wartości. Obserwatorzy…haha, zobaczą tyle i co zechcą aby zobaczyli. We wszelkie informacje nie ma co dawać wiary, bo ruski nigdy nie mówi prawdy, inaczej mówiąc zawsze kłamie.
Licht
14 września 2017 o 19:07Podstawowym czołgiem rosyjskiej armii jest T-72B3. Jeżeli potrafisz zniszczyć taki czołg (tzn. masz czym i jest to realnie dostępne dla regularnych oddziałów twojej piechoty), to nie obchodzi cię czy Rosjanie sprzęt zabiorą czy zostawią.