Lwów słynął z tworzenia specyficznych mieszanek gwarowych i żargonowych, karykatur, satyr politycznych i obyczajowych. Wiele takich materiałów pojawiało się w pismach, ukazujących się we Lwowie w XX wieku, a nawet w odrębnych wydaniach satyrycznych.
Spośród 50 tytułów takich czasopism, ukazujących się we Lwowie, a przedstawiających spuściznę galicyjskiej humorystyki, żartu i dowcipu, wybrałam tygodnik ilustrowany „Pocięgiel” – pisze w listopadowym wydaniu „Kuriera Galicyjskiego” Maria Baranowa.
Redakcja pisma działała w latach 1909–1933 przy ul. Bogusławskiego 5. Upowszechniało ono humor i satyrę wśród ubogich i bogatych mieszkańców miasta, wśród elity intelektualnej i mieszkańców przedmieścia. Swymi tekstami walczyło na frontach zaborczej wojny, wojennej biedy, krzepiąc i pomagając z humorem przetrwać najtrudniejsze lata rozbiorowe, zawieruchę I wojny światowej i odbudowę Niepodległej Polski. Zawodowi humoryści, autorzy monologów, skeczy i wierszy tworzyli pod czujnym okiem redaktora naczelnego „Pocięgla” Jana Bolkota. Przedstawiali oni w swoich materiałach różne warstwy mieszkańców miasta. Stałymi bohaterami felietonów były takie postacie, jak: Józku Czuchraj, Icyk Szałabojdyk, Hryćko Sałamacha czy Marcin Zalewajko.
Tytuły rubryk były jak najbardziej poważne, jak kronika „Co słychać na świecie?”. Oto fragment tej rubryki:
Rzetelność wyjechała na święta i dotąd nie powróciła. Szczerość śpi snem sprawiedliwego. Praca wyjechała do Ameryki. Prawda umarła i pochowano ją na Janowskim. Sprawiedliwość nie może sobie znaleźć drogi. Sumienie poczerniało na sadzę. Cnota poszła na żebry. Intryga dostała order. Obłuda pływa na wierzchu, jak rycynus dolany do szklanki wody. Drożyzna wyrosła pod niebo. Cierpliwość – wszystko zwycięża.
Jakież to aktualne i odzwierciedla nasze czasy. Powróćmy do naszych korzeni i zapoznajmy się z tymi wydaniami, delektując się zapomnianym bałakiem i subtelnym humorem z dawnych lat. Niech w naszych sercach zapali się iskierka sentymentu!
Kresy24.pl/Kurier Galicyjski, Maria Baranowa: „Lwowski humor i satyra sprzed 105 laty” (HHG)
1 komentarz
observer48
20 listopada 2017 o 11:17Piękne! Wystarczy teraz pojechać do Lwowa i na własne oczy zobaczyć osiągnięcia ukraińskiej kultury i tolerancji w tym pięknym mieście. Nawet za Sowietów, gdy niepodzielnie rządziła tam żulia, można tam było niemal z każdym Lwowianinem publicznie porozmawiac po polsku bez żadnych obaw. Spróbujmy teraz tej samej „sztuczki” z mieszkającymi tam Polakami.