Białoruski prezydent nie wierzy w zmierzch epoki literackiej na Białorusi i domaga się, by rodzimi twórcy płodzili dzieła na miarę Tołstoja. Podczas spotkania z inteligencją twórczą, w tym z niezależnymi pisarzami pytał, czy aby przyczyną braku takiej literatury jest brak talentów.
„W życiu naszego narodu literatura zawsze była sposobem rozumienia świata i edukacji jednostki, – powiedział szef państwapodczas spotkania z przedstawicielami inteligencji twórczej, w tym z niezależnymi pisarzami. – Nic dziwnego, że poezja i proza Kupały i Kołasa, Bogdanowicza, Karatkiewicza i Bykowa są źródłem narodowej dumy dla pokoleń Białorusinów” – mówił Aleksander Łukaszenka.
„Dlaczego wysoka poprzeczka podniesiona przez naszych wielkich pisarzy, nie jest w stanie odpowiedzieć na współczesny stan procesu literackiego?” – zwrócił się do obecnych na spotkaniu.
„Być może czcigodnym pisarzom przeszkadza inercja myślenia, a młodszemu pokolenie nie wystarcza mądrości życiowej, doświadczenia? A może po prostu zmieniły się czasy, i nasza literatura rozwija się zgodnie ze światowymi trendami, utraciła tradycję narodowej szkoły literackiej”- błyszczał Łukaszenka.
Prezydent podkreślił, że literatura zawsze karmiła się pomysłami i tematami z innych rodzajów sztuki, i domagał się odpowiedzi na pytanie; w jaki sposób rozwija się dziś wspólnota twórcza na Białorusi.
„Czy uzasadnione są pretensje pisarzy, którzy utrzymują, że współcześni kompozytorzy i reżyserzy odwrócili się od literatury narodowej? A może przyczyną braku ich zainteresowania jest niedosyt porządnej białoruskiej literatury, porządnych książek” – drążył prezydent.
Uczestnicy spotkania podzielili zgodnie pogląd, że rolą współczesnej literatury jest edukacja patriotyczna oraz zwiększenie zainteresowania czytelnictwem.
Kresy24.pl/belta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!