Jedyny niezależny ośrodek badania opinii publicznej na Białorusi – NISEPI zaprzestaje działalności. Jego szef Oleg Manajeu twierdzi, że struktury sondażowni zostały zinfiltrowane przez białoruskie służby specjalne. Zdaniem ekspertów, wyjście NISEPI z rynku, pozostawi niezależne „think tanki” bez wiarygodnych materiałów do analiz sytuacji w kraju.
Profesor Oleg Manajeu – założyciel Niezależnego Instytutu Badań Społeczno-Ekonomicznych i Politycznych poinformował, że nie będzie mógł prowadzić badań, ponieważ władze rozbiły sieć pracujących dla niego ankieterów.
Niedawno państwowa telewizja państwowa wyemitowała materiał p: „Prymat NISEPI”, w którym zarzuciła pracowni, że w istocie nie przeprowadza pełnowartościowych badań opinii publicznej.
Jak powiedział agencji BelaPAN Manajeu, jego instytucja przestaje pracować na Białorusi. „Wcześniejsze ataki władz dotyczyły pracowników instytutu ( nigdy nie pracowało w nim więcej niż dziesięć osób). Ale tym razem weszli „głębiej” – penetrując współpracowników, których jest ponad 100 osób. Władza zniszczyła sieć ankieterów, dlatego NISEPI nie będzie w stanie przeprowadzać badań opinii publicznej w najbliższej przyszłości. Nawet jeśli ktoś zgodziłby się teraz na taką pracę, to nie możemy ryzykować” – oświadczył Manajeu, dodając, że uważa odtworzenie sieci osób przygotowanych do przeprowadzania sondaży za niemożliwe w obecnych warunkach.
Zdaniem Manajeua, że atak władz na niezależny ośrodek badania opinii społecznej wynikają stąd, jest on jednym z nielicznych źródeł obiektywnej informacji w warunkach autorytarnego reżimu i jego „dalsza działalność jest postrzegana przez władze jako bezpośrednie zagrożenie dla ich interesów reżimu”.
„Uniemożliwianie pracy NISEPI na Białorusi to ogromny cios dla możliwości pozyskiwania obiektywnych informacji na temat stanu społeczeństwa”, – powiedział w wywiadzie dla „Radio Svaboda” politolog Aleksander Klaskouski:
„To się odbije rykoszetem na władzy, ponieważ nawet Łukaszenka (to dało się odczuć w niektórych jego wypowiedziach) monitoruje te dane, bo w głębi serca nie do końca ufa swoim służbom i nadwornym socjologom. Wiadomo, że służby specjalne zawsze straszą, kreślą konspiracyjne scenariusze, a pro – rządowi socjologowie podkręcają wyniki, żeby zadowolić najwyższe władze”.
Przypomnijmy, że za niespełna trzy tygodnie – 11 września odbędą się na Białorusi „wybory” parlamentarne. UE i USA zapowiedziały, że dalsze zacieśnianie stosunków z Białorusią będzie zależąło od tego, czy zostaną one przeprowadzone zgodnie ze standardami demokratycznymi.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u:https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
1 komentarz
jubus
22 sierpnia 2016 o 15:53A na co komu tam sondażownia. Każdy wie, że Baćka będzie rzadził aż do śmierci, spocznie w maozoleum, jak przewidział jakichś tam „wizjoner”. Potem zacznie rządzić jego syn i jego potomkowie.
Dynastia Łukaszenków niczym Kimów, będzie rządzić do końca świata i jeden dzień dłużej. Czas się do tego przyzwyczaić.