Euroazjatycka Unia Gospodarcza nie wypracowała dotąd równych warunków ekonomicznych dla krajów członkowskich – skarżył się Aleksander Łukaszenka, podczas posiedzeniu Najwyższej Rady Gospodarczej EAUG, która obradowała 31 maja w Astanie.
„Po podpisaniu umowy o Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej wewnętrzny obrót handlowy spada. W 2012 i 2013 roku był na poziomie 65 mld. dolarów, a w 2015 zaledwie 45 miliardów. Świadczy to o tym, że nie wszystkie punkty umowy odpowiadają aktualnej sytuacji w gospodarce i naszym oczekiwaniom”- cytuje oświadczenie białoruskiego przywódcy agencja BiełTA.
Łukaszenka zaproponował, aby pozbyć się wewnętrznych ograniczeń w handlu wzajemnym między krajami EAUG. Według białoruskiego prezydenta ilość zapisów w umowie, stanowiących barierę dla rozwoju gospodarek poszczególnych krajów pozostaje od lat na tym samym poziomie sześciuset.
Głowa białoruskiego państwa wskazał też na inne problematyczne aspekty działalności stowarzyszenia. Podkreślił, że do tej pory nie został wypracowany mechanizm działania EWEA w warunkach, gdy jedno z państw podejmie jednostronne środki w celu ochrony swojego rynku wobec krajów trzecich.
Podczas spotkania w Astanie, strony omówiły plany utworzenia wspólnego rynku produktów gazowych, olejowych i ropy. Koncepcja utworzenia jednolitego rynku energii została już zatwierdzona.
Łukaszenka przypomniał również, że od dłuższego już czasu prowadzone są rozmowy o stworzeniu wspólnego rynku produktów farmaceutycznych i wyrobów medycznych, ale – jak zauważył, – poza rozmowami, nic w tej sprawie się nie dzieje.
Euroazjatycka Unia Gospodarcza, to wspólnota gospodarcza powołana 29 maja 2014 roku przez Rosję, Białoruś i Kazachstan. 10 października 2014 roku do dołączyła także Armenia, 23 grudnia 2014 roku Kirgistan. EAUG rozpoczęła działalność 1 stycznia 2015 roku, jest określana jako alternatywa dla Unii Europejskiej.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Warszawiak
31 maja 2016 o 19:50Polska powinna zadbać o stosunki z Białorusią, a nie inwestować w banderowsko-nazistowską Ukrainę.
gegroza
1 czerwca 2016 o 17:41stalinowska Białoruś to coś jeszcze gorszego.