Aleksander Łukaszenka polecił rządowi, aby opracował alternatywne opcje dostaw ropy naftowej do kraju. Jak powiedział, należy rozważyć dostawy surowca na Białoruś przez porty w państwach bałtyckich.
Takie zadanie postawił przed rządem 10 stycznia na spotkaniu poświęconym społeczno-gospodarczemu rozwojowi kraju w 2019 roku.
„Już dawno postawiłem takie zadanie i trzeba je zrealizować: uruchomić alternatywne dostawy ropy przez porty w państwach bałtyckich. Jeśli Litwini się nie zgadzają, trzeba się dogadać z Łotyszami i zakupić tę ropę” – oświadczył Łukaszenka.
Łukaszenko przypomniał, że w tym roku planowane jest zakończenie modernizacji dwóch białoruskich rafinerii, w związku z czym Białoruś będzie mogła kupować ropę naftową do dalszej przeróbki nie tylko z Rosji.
„Przetwarzać w rafinerii w Nowopołocku i zaopatrywać republiki bałtyckie”, sprecyzował swoje plany.
Według niego, takie rozwiązanie będzie dla krajów bałtyckich tańsze niż obecnie, gdy kupują produkty naftowe po cenach światowych.
„Możemy się dogadać, że będzie to nasza wspólna ropa, którą będziemy przetwarzać w zmodernizowanej rafinerii w Nowopoocku. Tym bardziej, że mamy nawet pewne możliwości w tym zakresie”- zauważył.
Łukaszenka wezwał również, by nie wyolbrzymiać problemów związanych ze stratami dla białoruskiego budżetu z powodu manewru podatkowego w Rosji, ale szukać innych wiarygodnych źródeł, które rekompensowałyby te negatywne punkty.
„Chcę jednak uprzedzić, byście nie przekładali tego ciężaru na barki społeczeństwa, Białorusinów, nawet o tym nie myślcie. Społeczeństwo nie powinna odczuwać dodatkowego obciążenia” – podkreślił prezydent.
Jego zdaniem zarobienie dodatkowych 400 milionów dolarów rocznie nie stanowi problemu dla Białorusi.
„Według parytetu siły nabywczej, jak się obecnie powszechnie uważa, PKB Białorusi jest poniżej 80 miliardów dolarów. Jaki tu problem, nie ma żadnego problemu” – przekonywał Łukaszenka.
„Dlatego nie trzeba tego traktować jak katastrofy. Jeśli przywództwo Rosji wybierze taką drogę i utratę jedynego sojusznika na kierunku zachodnim, to jest to ich wybór. Nie możemy ich do niczego zmusić”- zakończył Łukaszenka.
Przypomnijmy, że tzw. manewr podatkowy, czyli stopniowe znoszenie przez Rosję ceł eksportowych na ropę naftową do 2025 roku i podnoszenie podatków od kopalin, doprowadzi do wzrostu cen surowca dla Białorusi i zmniejszy jej wpływy do budżetu z eksportu paliw produkowanych z rosyjskiej ropy w białoruskich rafineriach. Według ekspertów, Białoruś straci 10,6 mld dolarów dochodu, dlatego domaga się od Rosji wypracowania mechanizmu rekompensaty.
Rosja traktuje ten postulat jako pomoc ekonomiczną i uzależnia ją od zacieśnienia procesów integracyjnych w ramach umowy o Państwie Związkowym Rosji i Białorusi.
Kresy24.pl/belta.by/ba
1 komentarz
Wielkopolanin
10 stycznia 2019 o 16:56Już w starożytności Neurowie żyli w dobrych stosunkach z Bałtami.W średniowieczu też kontakty handlowe księstw Białoruskich prowadzone były przez porty bałtyckie i taki był sens powstania WKL.Ale bezpieczeństwo przed dziczą ze wschodu dał dopiero sojusz z Lachami.Nic nowego Sasza