„Już niedługo naród przestanie pytać władzę o pozwolenie na protesty, ludzie wyjdą na ulice. Dajemy władzy miesiąc na uregulowanie zaległych wynagrodzeń!” – zapowiada szef niezależnego związku zawodowego Gienadij Fedynicz.
Kongres Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Radioelektronicznego (REP) ze stojącym na jego czele Gienadijem Fedyniczem postawił władzom ultimatum; zapewnienia realnych wynagrodzeń, emerytur i zasiłków na poziomie sprzed pierwszej fali kryzysu z grudnia 2014 roku, wypłata zaległych wynagrodzeń we wszystkich zakładach pracy, niezależnie od formy własności – nie później niż do 29 maja 2015 roku.
Związkowcy zażądali anulowania trzech dyskryminujących ludzi pracy dekretów: o krótkoterminowych kontraktach, o nadaniu nieograniczonej władzy pracodawcom i tzw. dekretu o „pasożytnictwie”, które według związkowców w sposób jaskrawy sposób naruszją konstytucję RB.
W jaki sposób REP zamierza walczyć o realizację wysuniętych postulatów, „Białoruskiej Prawdzie” odpowiada przewodniczący związku zawodowego Giennadij Fedynicz.
BP: Projekt rezolucji przyjętej przez członków zjazdu zakłada nie tylko żądania o charakterze ekonomicznym wobec władzy, ale również politycznym. Dlaczego?
– GF: Żądania wobec władzy i prezydenta sformuowane zostały przez zjazd, na razie to tylko projekt, ale mamy nadzieję, że Białorusini nas poprą. Co więcej, nie byliśmy w stanie objąć całego spektrum problemów, które dotyczą społeczeństwa białoruskiego.
Kongres Związków Zawodowych przyjął program, w którym znalazł się zapis: „walka o demokratyzację społeczeństwa”. Jak wyjaśnia Fedynicz, członkowie związku zawodowego, podobnie jak większość społeczeństwa uważają, że przed wyborami prezydenckimi, które odbęda się na Białorusi w listopadzie 2015 roku, konieczne jest wprowadzenie do każdego lokalu wyborczego przedstawicieli partii opozycyjnych, ruchów społecznych i niezależnych związków zawodowych.
W związku z tym Kongres zamierza powołać komitet organizacyjny składający się z przedstawicieli szeroko rozumianego społeczeństwa obywatelskiego, który skieruje swoje żądania do administracji prezydenta, do rządu i parlamentu, po czym – jak powiedział Fedynicz, władza dostanie miesiąc na odpowiedź.
Przewodniczący REP twierdzi, iż liczy się z tym, że władza zignoruje żądania robotników. Co wtedy?
GF: „Jeśli władza nadal będzie ignorować uzasadnione, zgodne z prawem żądania swoich obywateli na przeprowadzenie masowych akcji, w tym na protesty przeciwko obniżaniu się poziomu życia, bardzo szybko ludzie przestaną prosić władze o pozwolenie – naród wyjdzie na ulice.
Zainicjowana przez związek zawodowy kampania – według zapowiedzi przewodniczącego wkrótce się rozpocznie, ale przełomowym etapem walki o przestrzegania praw pracowniczych ma być jesień.
„Ale ludzie nie chcą czekać do jesieni. Dzisiaj są przedw wszystkim zainteresowani przywróceniem zaległych wynagrodzeń. Do końca maja zakłady muszą zapłacić zaległe wynagrodzenia. Niech rząd, mnisterstwa, kierownictwo zakładów kombinuja jak chcą: człowiek musi jeść i normalne żyć, przychodzi przecież do pracy, sprzedaje swoją siłę roboczą, tymczasem karmią go bajkami o „świetlanej przyszłości”.
Gienagij Fedynicz nie wyklucza, że jeśli zainicjowana przez związek kampania spotka się w oczekiwaną reakcją społeczeństwa, może przekształcić się w ogólnonarodowy ruch społeczny.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!