W przeddzień szczytu Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej w Petersburgu, Aleksander Łukaszenka spotkał się z szefami sił bezpieczeństwa Białorusi, którzy ostrzegli go o planowanym przewrocie w kraju. To z tego właśnie powodu białoruski dyktator, ku zaskoczeniu Kremla nie zdecydował się na udział w szczycie.
„Mało kto zwracał uwagę na słowa Łukaszenki. A on przyznał, że nie pojechał do Petersburga, bo uznał, że ważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa podczas świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku w Mińsku. Przeprowadził pilną naradę z szefami struktur siłowych. Może wiedział, że podczas jego nieobecności może dojść do zamachu stanu”- powiedział białoruski opozycjonista, koordynator kampanii społecznej „Europejska Białoruś” Dmitrij Bandarenka, w komentarzu dla portalu Gordon.UA. Jego wypowiedź cytują dziś wiodące rosyjskie portale.
Według Bondarenki, białoruski dyktator czuje się niepewnie. O jego strachu świadczą choćby liczne przetasowania na najwyższych szczeblach władzy.
„Zwolniony został szef administracji prezydenta i jego pierwszy zastępca, szef jego ochrony, Sztabu Generalnego i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych też zostali zastąpieni, naczelnik Służby Bezpieczeństwa dyktatora. Przedwczoraj Łukaszenka zwolnił jednego z najbardziej zaufanych ludzi – byłego ministra obrony i szefa Komitetu Granicznego Leonida Malcewa”- wymienia zmiany w otoczeniu białoruskiego dyktatora lider opozycji.
Szczyt EAUG w Petersburgu miał miejsce 26 grudnia. Podczas spotkania przywódców Rosji, Białorusi, Kazachstanu Armenii i Kirgistanu – miał zostać zatwierdzony projekt wspólnego Kodeksu Celnego. Białoruski lider w Rosji się nie pojawił, co rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow skomentował słowami: „Nieobecność Łukaszenki nie przeszkodzi w omówieniu kwestii związanych z integracją”.
W lipcu, Aleksander Łukaszenka zapowiedział, że wszelkie próby siłowego przejęcia władzy w kraju będą kategorycznie i mocno tłumione. Jako przykład negatywnego rozwoju wydarzeń podał Kazachstan, gdzie przeprowadzono ataki terrorystyczne w Almaty i Aktobe, oraz Armenię, w stolicy której doszło do wzięcia zakładników.
„Tak jak w Armenii i Kazachstanie – nam to nie potrzebne, to zaraza, choroba”, – mówił Łukaszenka.
Kresy24.pl
5 komentarzy
Maveric
29 grudnia 2016 o 17:31Wcale mi go nie żal , zasłużył sobie na ból głowy !
tagore
29 grudnia 2016 o 18:24Bardzo ciekawe. Baćka od dwóch lat systematycznie podmienia co po niektórych ludzi.
polak a nie riusski troll
29 grudnia 2016 o 19:57TAK SIĘ ZAWSZE KOŃCZY DRUŻBA Z MOSKALAMI….dobrze że go nie boli co innego……. po prostu dzień oprycznika
Jan
29 grudnia 2016 o 22:08Ciekawa sytuacja. To kto teraz będzie sprzedawał Białorusi rope i gaz po zaniżonych cenach ?
Basia
30 grudnia 2016 o 01:52z doświadczenia wiem, że po tasowaniu, często trafić można na asa… …wywiadu…