15 września dyktatorzy Białorusi i Rosji Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin spotkali się w Soczi.
Podczas brieffingu jedno z pytań do Władimira Putina dotyczyło wizyty w Rosji przywódcy Korei Pólnocnej Kim Dzong-una. Dziennikarz poprosił o wyjaśnienie, czy prawdą jest, że strona rosyjska zwracała się o wysłanie koreańskich ochotników do udziału w wojnie. Prezydent Rosji zaprzeczył twierdząc, że takie sugestie to kompletna bzdura.
W sukurs przyszedł mu Aleksander Łukaszenka, który oświadczył, że takie oskarżenia same w sobie stwarzają zagrożenia, a Zachód sam musi najpierw policzyć, ilu swoich najemników wysłał do udziału „w konflikcie ukraińskim”, zanim będzie próbował o cokolwiek obwiniać Rosję.
„Zachód nawet we śnie myśli o tym jak wysłać swoje regularne wojska na Ukrainę. W Polsce na granicy utworzono już jednostki wojskowe, o tym też pan mówił, gotowe do wkroczenia na Ukrainę. Trzeba spojrzeć sobie w oczy i poszukać tam kłody, a nie obwiniać innych” – zauważył białoruski uzurpator.
Z kolei Putin zapewniał, że jeśli chodzi o „prowokowanie i eskalację sytuacji, stwarzanie zagrożeń dla kogokolwiek”, jego kraj nie stwarza nikomu zagrożenia.
Władimir Putin chwalił się, że rosyjskie wojska na Ukrainie są uzbrojone w nowoczesny sprzęt w 85-90%. Oświadczył, że w ciągu pół roku służbę kontraktową rozpoczęło już 300 tys. żołnierzy „gotowych poświęcić
życie dla ojczyzny i obrony interesów Rosji”.
Pytany o możliwość rozmów pokojowych powiedział, że Rosja nigdy nieodmawiała rozmów ws. Ukrainy, ale USA ich nie chcą, a „jeśli druga strona (Ukraina) chce, niech otwarcie to powie”.
Aleksander Łukaszenka zaproponował Władimirowi Putinowi współpracyę z Koreą Północną.
„Możemy także pomyśleć o współpracy naszej trójki. Korea Północna, Rosja… Wiem, że Koreańczycy bardzo się tobą interesują. Myślę, że kawałek roboty i dla Białorusi się tam znajdzie”
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!