Prezydent Białorusi zapowiedział utworzenie „zjednoczonej armii” Białorusi i Rosji. Priorytetem dla dyktatora jest wzmocnienie regionalnych sił militarnych na kierunku zachodnim.
A całe to prężenie muskułów odbywa sie w momencie, gdy Unia Europejska po raz kolejny roztacza wizje liberalizacji Białorusi, a eksperci doszukują się przełomu w relacjach z Mińskiem. Inaczej widzi to Łukaszenka; -Nie akceptujemy polityki gróźb i podwójnych standardów. W tym tkwi siła i oczywistość naszej polityki. Działamy otwarcie i konsekwentnie, stawiając akcent na kolektywną obronę – mówi dyktator.
Po wysłuchaniu raportu o przygotowaniach do przeprowadzenia strategicznych manewrów sił zbrojnych Białorusi i Federacji Rosyjskiej „Zachód-2013”, które mają się odbyć na Białorusi w jesienią tego roku, Łukaszenka powiedział, że potencjał zjednoczonych wojsk Białorusi i Rosji jest podstawą funkcjonowania białoruskiej armii. Według prezydenta powinien być on za wszelką cenę utrzymywany na poziomie zapewniającym możliwość odbicia każdego ataku, bez względu na to skąd miałby on nastąpić.
– Jest to szczególnie aktualne w naszych niespokojnych czasach. Jesteśmy świadkami wzrostu zbrojnej przemocy i masowego rozlewu krwi na arenie międzynarodowej. Dlatego proch w naszych magazynach musi być suchy. Przypominam sobie prostą prawdę – armia musi nauczyć się walczyć, być w stałej gotowości do obrony suwerenności i integralności terytorialnej kraju. W tym przypadku jest to zdolność obronna, można powiedzieć, wspólnej armii Rosji i Białorusi, regionalnych sił zbrojnych na Zachodzie – to nasz obszar odpowiedzialności – cytuje Łukaszenkę agencja BiełaPAN.
Kresy24.pl belapan.com/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!