Białoruski dyktator oczekuje, że w przypadku wystąpienia jakichkolwiek zagrożeń, gubernatorzy obwodów natychmiast zmobilizują oddziały gotowe do walki. Łukaszenka zobowiązał lokalne władze, by jak najszybciej skontrolowały gotowość wojsk obrony terytorialnej do sięgnięcia po broń.
Aleksander Łukaszenka powiedział dziś, że w pewnym momencie na jego rozkaz trzeba będzie wykorzystać siły obrony terytorialnej. „Tak czy inaczej jądro trzeba mieć, które błyskawicznie stanie pod bronią, a potem – w ciągu kilku kolejnych dni będzie uzupełniane kontyngentem” – powiedział Łukaszenka.
”Gubernatorzy i mer Mińska niosą personalną odpowiedzialność za jej organizację i rozwój w regionach i w stolicy. Musicie systematycznie pogłębiać nie tylko swoją wiedzę na ten temat, ale organizować przygotowanie podwładnych” – cytuje Łukaszenkę agencja BelTA.
Prezydent nie wyklucza, że zadania dla wojsk obrony terytorialnej będą poszerzone, być może zwiększy się liczba obiektów, które będą przez nich ochraniane.
Głowa państwa wyraził przekonanie, że w momencie wystąpienia jakiegokolwiek zagrożenia czy w czasie wojny, władze lokalne będą w stanie błyskawicznie zmobilizować swoje jednostki.
Na Białorusi wojska obrony terytorialnej powołano do życia w 2011 roku. Białoruskie media informowały, że docelowo mają liczyć 120 tysięcy ludzi. Liczebność armii jest oceniana na 65 tysięcy żołnierzy.
Kresy24.pl/charter97.org
1 komentarz
Jan
17 lutego 2016 o 18:33Takie mam wrażenie, że p. Łukaszeka sądzi, ze Polska może go zaatakować. No bo kto w końcu, Putin ? A Polska NIGDY tego nie zrobi !!! Jest nastawiona na DOBRE stosunku z Białorusią. Myślę, że jak teraz EU zniosła sankcje to może wreszcie Łukaszeka zdecyduje się na mały ruch przygraniczny. Polska już to dawno podpisała a on robi wrażenie, że mu pasuje, żeby Białorusini nie mieli tego udogodniania. Dla wschodniej części Polski też będzie dobrze jak się będzie rozwijał handel z Białorusią.