Aleksander Łukaszenka skomentował na prośbę dziennikarzy stanowisko władz w Mińsku na temat ich udziału w uroczystościach ponownego pochówku szczątków powstańców styczniowych, w tym Konstantego Kalinowskiego, uważanego przez grupę świadomych narodowo Białorusinów za bohatera, na którym należy budować tożsamość narodową. (Kalinowski dowodził powstaniem na Grodzieńszczyźnie).
W uroczystościach zaplanowanych na 22 listopada na Starej Rossie w Wilnie, udział wezmą prezydenci Polski i Litwy oraz wysokiej rangi przedstawiciele władz Ukrainy. Władze Białorusi wciąż nie wskazały żadnego dostojnika, który reprezentowałby kraj na uroczystościach.
„Znam rolę tego człowieka. Kalinowski był naszym obywatelem, mieszkał i pracował na naszym terytorium. Ale jest wiele niuansów. Ostrzegłem naszych historyków i uczonych, że nie musimy tu zajmować się polityką. A kości dotykać nie trzeba – niech tam leżą spokojnie” – powiedział głowa państwa.
Po uzyskaniu przez Białoruś niepodległości, Kalinowski został wykreowany na narodowego bohatera, ale po dojściu do władzy Łukaszenki, jego kult zaczęto sukcesywnie tępić, szczególnie po 2006 roku, kiedy opozycja uznała Kalinowskiego za symbol oporu wobec reżimu.
Białorusini na określenie Powstania Styczniowego używają pojęcia „powstanie Kalinowskiego”. Konstanty Wincenty Kalinowski, który stał na czele powstania z roku 1863 na Białorusi i Litwie, prywatnie posługiwał się imieniem „Wincenty”, jednak w białoruskiej historiografii nazywany jest „Kastusiem”. Według białoruskiego historyka Usiewołoda Ihnatouskiego, jednego z przywódców antypolskiej partyzantki w 1920 roku, imię „Wincenty” ma zbyt polski, a za mało białoruski charakter, wobec tego, aby więc uniknąć wrażenia, że Kalinowski był Polakiem, historyk postanowił przemianować go na „Kastusia”, co nadało temu imieniu charakter chłopski i białoruski.
W 2017 roku w Wilnie na Górze Zamkowej odnaleziono szczątki 21 powstańców styczniowych. Ekspertyza wykazała, że jedne z nich należą do Konstantego (Kastusia -biał.) Kalinowskiemu.
Do niedawna reżim w Mińsku udawał, że Białoruś nie ma nic wspólnego z Kalinowskim.
Gdy resorty kultury Polski i Litwy ustalały szczegóły wspólnej uroczystości pogrzebowej, ze strony białoruskiej upamiętnieniem zainteresowane były jedynie środowiska demokratyczne.
Litwa i Polska uzgodniły szczegóły pochówku bohaterów powstania 1863 roku. A władze Białorusi?
oprac.ba
1 komentarz
bkb2
18 listopada 2019 o 12:03Sowieci nadal chcą rządzić w Europie…. A w normalnych warunkach tego kraju nie powinno już być… Zachód ma wiele narzędzi aby rzucić Rosję na kolana a cackają się z Rosją jak z dzieciakiem…