Aleksander Łukaszenka zapewnia, że jego rosyjski kolega Władimir Putin nie doradzał mu rozpoczęcia dialogu z opozycją – tak wynika z treści wywiadu, jakiego udzielił dziennikarzowi BBC Stevenowi Rosenbergowi. Dziś opublikowano jego pełną wersję. Białoruski dyktator powiedział, na jakich warunkach rozpocznie negocjacje z opozycją.
„Słuchajcie, Władimir Putin, nie wiem komu i co doradzał, może wam coś doradzał, albo komuś jeszcze, ale mnie nic nie doradzał. Rozmawiałem z nim teraz ponad godzinę, ponad godzinę [Łukaszenka i Putin rozmawiali przez telefon 19 listopada] i nie słyszałem od niego żadnej rady w żadnej kwestii” – powiedział Łukaszenka.
Przypomnijmy, 18 listopada, przemawiając na posiedzeniu kolegium MSZ Rosji, Putin wezwał władze białoruskie do podjęcia dialogu z opozycją.
„Ja mogę poprowadzić paralelę. Gdy tylko Putin i Nawalny zasiądą do stołu negocjacyjnego, natychmiast zacznę negocjować ze Swietłaną [Tichanowską – liderką opozycji na uchodźstwie – red.] – stwierdził Łukaszenka dodając, że jest przekonany, że Putin nigdy nie rozpocznie negocjacji z Aleksiejem Nawalnym.
„To są jego problemy. Ja w takie zachciewajki nie gram – powiedział Łukaszenka zapytany, czy chciałby, aby Putin zaczął rozmawiać z Nawalnym. „Dla mnie, jeśli chcesz poznać mój punkt widzenia, dla mnie Nawalny jest osobą skorumpowaną i Putin nigdy nie zasiądzie z nim do stołu negocjacyjnego. On nie jest opozycjonistą dla Putina. Jest zdrajcą interesów Rosji, rozumiesz?”.
Rosenberg zapytał Łukaszenkę, dlaczego nazywa swoich przeciwników zdrajcami i wrogami.
„To nie są moi zdrajcy, Steve. Oni są zdrajcami państwa białoruskiego. Oni są zbiegami. Są zdrajcy, którzy siedzą na Litwie, w Polsce, a i u Was (Sannikow moim zdaniem siedzi w Londynie, zadawajcie mu pytania), i finansujecie i karmicie i wspieracie. Niedawno Litwa podała kwotę: utrzymanie jednej z uciekinierek, która jest na Litwie, kosztuje około 400 tysięcy euro”– powiedział Łukaszenka.
Białoruski dyktator stanowczo stwierdził, że nie będzie tracił czasu na dialog ze „zdrajcami”.
O skazanej na 11 lat więzienia opozycjonistce Marii Kolesnikowej Łukaszenka powiedział, że uciekała z Białorusi, ale została zatrzymana.
Na uwagę Rosenberga, że Kolesnikowa podarła jej paszport, bo nie chciała wyjeżdżać z Białorusi, Łukaszenka odpowiedział:
„No to zjadła swój paszport, to jej sprawa. Nie wiem, czego ona chciała, i nie chcę wiedzieć. Uciekała ze swoimi towarzyszami broni”.
Łukaszenka zaznaczył, że kara więzienia dla Kolesnikowej nie jest z jego strony zemstą.
„Zapamiętaj: nie jestem osobą mściwą. Zapamiętaj to i zrozum, jeśli chcesz zrozumieć mnie jako człowieka. Ja przeciwko kobietom nie wojuję” – powiedział Łukaszenka.
oprac. ba za reform.by
Skazana na 11 lat więzienia białoruska opozycjonistka 8 miesięcy przetrzymywana w izolatce
2 komentarzy
Dshk
22 listopada 2021 o 17:28Gra na zwłokę ! Miesza kręci ! Coś się szykuje
ZeNoN
22 listopada 2021 o 20:59Łukaszenka wie, że jego dni jako przywódcy są policzone, dlatego gra na zwłokę. Godząc się tzw. integracją z Rosją powinien wiedzieć jak to się skończy.