„Rosja uzyskuje od Łukaszenki wszystko, czego chce”. Eksperci o podpisaniu programów integracyjnych
Po 2 latach zręcznych uników, białoruski dyktator został wreszcie zmuszony przez Putina do podpisania dokumentów integracyjnych w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, które obecnie nazywane są „programami związkowymi”. Co zawierają, na razie to tajemnica, ale internetowa gazeta Nasza Niwa ocenia wraz z ekspertami efekty samego spotkania.
Łukaszenka spotkał się z Putinem 4 listopada w trybie online.
„Co zostało podpisane, do dziś nie wiemy, ale w większości są to dokumenty techniczne, zawierające szczegóły dotyczących przyszłej harmonizacji i unifikacji” – mówi ekonomistka Jekaterina Bornukowa. – Ogólnie rzecz biorąc, trudno jest mówić o tym, zanim dokumenty zostaną opublikowane, ale uroczyste podpisanie już się odbyło”.
„Rosja dostaje od białoruskich władz wszystko, czego chce, niewielkim kosztem”
„Rosja osiąga wszystko, co chce, by realizować swoje interesy na Białorusi. To jest transfer Białorusi do Rosji, stopniowy, ale jednak transfer” – powiedział Naszej Niwie Paweł Macukiewicz, były dyplomata.
Zaznacza, że podpisanie nie oznacza, że jutro Białoruś stanie się częścią Rosji – bo to nie leży w jej interesie.
„Rosję zadawala fakt, że Białoruś formalnie jest niepodległym państwem, podmiotem stosunków międzynarodowych z głosem w ONZ. Ale już teraz kontroluje tutaj wiele rzeczy. W rzeczywistości zamykamy kluczowe kierunki eksportowe, którymi, jak zauważę, handlujemy z krajami trzecimi, dla Rosji”.
Macukiewicz przypomina, że ostatnio Łukaszenka przedłużył umowy dzierżawy obiektów wojskowych FR (Wilejka i Hancewicze), ponadto już teraz na Białorusi tworzą się dwa centra szkoleniowo-bojowe. Jednym słowem Rosja dostaje od władz białoruskich wszystko, czego chce, za niewielką cenę.
„Co z tego ma Białoruś? Ja bym to pytanie postawił inaczej: co Łukaszenka ma na tym zyskać. Jest mu to potrzebne tylk do utrzymania władzy, dzięki wsparciu Rosji”, konstatuje b. dyplomata.
„Białorusini nie zainicjowali tego procesu, Białorusini nie uczestniczyli w rozmowach, i nie dali Łukaszence pełnomocnictw do negocjacji za swoimi plecami” – mówi Walerij Kowalewski, doradca polityczny emigracyjnej liderki opozycji Swietłany Tichanowskiej. – Dlatego podpisanie tych dokumentów jest jego prywatną inicjatywą. Te dokumenty nie są uznawane przez cywilizowane kraje, tylko przez Rosję. Ale każde wsparcie dla nielegalnego rządu obróci się przeciwko tym, którzy go popierają” – mówi Kowalewski.
„Wygląda na to, że zdradza do końca swoich fanów”.
Spotkanie online Łukaszenki i Putina skomentowali Naszej Niwie pod warunkiem zachowania anonimowości czynny dyplomata i wysokiej rangi funkcjonariusz białoruskiego MSW.
„Jak możemy teraz spojrzeć w oczy naszym rodakom? Tym, którym Kaczanowa i Siergiejenko od czerwca 2020 roku opowiadają, jak Rosja wywiera na nas presję i że tylko Łukaszenka może się jej przeciwstawić. To właśnie mówili przed wyborami wąskiemu gronu szefów struktur władzy” – powiedział czynny oficer MSW.
„W rzeczywistości Rosja wspierała osłabiony reżim w Mińsku, aby wzmocnić swoją geopolityczną kontrolę nad Białorusią” – powiedział Naszej Niwie dyplomata, również czynny.
Białoruski dyplomata wskazuje, że 28 podpisanych programów dotyczy wyłącznie kwestii gospodarczych, w których Białoruś określiła swoje interesy na długo przed 2020 rokiem. Jego zdaniem należy się spodziewać, że przedsiębiorstwa z obu krajów będą w końcu pracować na tych samych warunkach podatkowych i prawnych. Wyjątkiem w części gospodarczej jest przyjęcie doktryny militarnej tzw. państwa związkowego.
„Białoruskim wojskowym można pogratulować: teraz faktycznie znajdują się w jednej przestrzeni wojskowo-strategicznej z Rosją, czego nie chcieli oficerowie”.
Ponadto na spotkaniu Łukaszenka po raz pierwszy publicznie przyznał, że uznaje Krym za część Rosji.
Jak zauważa Nasza Niwa, wygląda na to, że białoruskie władze rozpętały w kraju piekło tylko po to, by w poddać się Rosji.
oprac. ba za Nashaniva.com
2 komentarzy
karol
5 listopada 2021 o 15:23No i była sobie Białoruś…. szkoda ludzi
Dshk
5 listopada 2021 o 17:51Białorusini za słabo walczyli ! niestety cena wolności kosztuje