Po incydencie, do którego doszło 17 czerwca na lotnisku w Mińsku, gdy członkiniom rosyjskiej feministycznej grupy Pussy Riot wbito do paszportów zakaz wjazdu na Białoruś, na polecenie prezydenta Łukaszenki z Rosjankami skontaktowała się osobiście szefowa jego administracji Natalia Kaczanowa.
Radio Svaboda poinformowało dziś, że rzecznik administracji prezydenta potwierdza fakt rozmowy z jedną z Rosjanek, ale nie chce zdradzić co miała do przekazania Pussy Riot jego szefowa.
Tymczasem Olga Kuraczewa i Weronika Nikułszyna udostępniły dziennikarzom nagranie rozmowy z kobietą, która przedstawiła się jako szefowa Administracji Prezydenta Białorusi Natalia Koczanowa, wyrażając ubolewanie z powodu tego, co się stało i zaprosiła grupę na Białoruś.
17 czerwca członkiniom grupy Pussy Riot, które odbywały lot tranzytowy do Kijowa z przesiadką w Mińsku, wbito do paszportów zakaz wjazdu na Białoruś do 2020 roku. Fakt ten został następnie potwierdzony przez sekretarza prasowego Komitetu Granicznego Białorusi.
Członek grupy, Piotr Werziłow powiedział Svabodzie, że najpierw z dziewczynami skontaktował się ktoś, kto przedstawił się jako przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, prosząc o numery ich telefonów, a później rzeczywiście zadzwonił ktoś na komunikator „Telegram”.
A oto treść rozmowy:
– Olga Władimirowna (Kuraczewa-red.), niepokoi cię szefowa administracji prezydenta Białorusi Natalia Iwanowna Kaczanowa.
– Bardzo mi miło … Ale mogę poprosić mówić trochę głośniej, połączenie nie jest najlepsze.
– Olga Władimirowna, cóż, monitorujemy tu całą sytuację. Aleksander Grigoriewicz, nasz prezydent, dowiedział się o tej sytuacji, że są jakieś pretensje do was. Tak więc…, nie mamy do was żadnych zastrzeżeń. Olga Władimirowna, proszę, strona białoruska nie ma do was żadnych pretensji. Jeśli chcecie, przyjeżdżajcie, będzie nam miło…. Rozumiecie, jak zawsze, gdzieś perestra … nasze organy okazały się nadgorliwe, nawet nie rozumiem dlaczego, w jakiej sprawie, dlatego tak wyszło ….
– Rozumiemy, bardzo dziękuję.
– Mówię, że bardzo się zdziwiliśmy, po prostu się nie spodziewaliśmy – co, dlaczego, po co? Dowiedzieliśmy się z mediów, zobaczył to nasz prezydent, i mówi: „Boże, co to jest? A jakie my mamy do nich zastrzeżenia? Nie mamy żadnych pretensji”. To wszystko, bez pytań, więc dzwonię. Tak więc, Olga Władimirowna, wszystkiego dobrego życzę”.
w 2012 roku, gdy członkinie Pussy Riot zostały skazane w Rosji za wykonanie w cerkwi antyputinowskiego utworu, białoruska rządowa prasa pisała, że to nierozsądny wyrok. Państwowy dziennik „Biełaruś Siegodnia” pisał, że rosyjskie władze oddały tylko przysługę reklamując te znudzone dziewczyny.
oprac.ba
1 komentarz
Marcin
19 czerwca 2019 o 13:24Ja bym ich juz za sama nazwe nie wpuscil. Od razu widac, ze jacys debile.