16 września Aleksander Łukaszenka zwołał w Pałacu Niepodległości w Mińsku spotkanie z „aktywem politycznym”. Jak informuje rządowa agencja BiełTA, wygłosił „wykład o 7 etapach zniszczenia Białorusi” przez ośrodki z USA, Polski, Litwy, Łotwy, Czech i Ukrainy.
Polsce miała przypaść rola „inkubatora mediów i siedziby alternatywnych organów na uchodźstwie”.
Aleksander Łukaszenka oświadczył dziś, że analiza wydarzeń w kraju krok po kroku ujawnia prawdziwe intencje i taktykę „agresorów” z zewnątrz, w tym Polski. Głowa państwa powiedział, że przez ostatnie dziesięć lat skrupulatnie przygotowywali się oni do godziny „X”, czyli trwającego właśnie kryzysu politycznego.
„Aby zarwać wszystkie maski naraz, nazwijmy tych graczy po imieniu. Na poziomie ośrodków globalnych są to przede wszystkim Stany Zjednoczone, a dokładniej ich sieć funduszy na wspieranie tzw. demokracji. Na kontynencie europejskim aktywnie działały amerykańskie satelity: Polska, Litwa, Czechy i niestety nasza Ukraina” – zaznaczył.
Łukaszenka zauważył, że wszystko zaczęło się od protestów po wprowadzeniu w 2017 roku słynnego dekretu nr 3. o „pasożytach społecznych”.
„To właśnie z takich protestów wyłoniło się i rozkręciło dziesiątki blogerów, którzy za pośrednictwem kanałów YouTube i Telegram zaczęli prać mózgi różnych grup społecznych, przekupując je rzekomą walką o interesy ludu” – powiedział. Jego zdaniem to wtedy wycelowano w jego żelazny elektorat: mieszkańców prowincji, robotników, pracowników państwowych, emerytów. Naturalnie on ani jego otoczenie nie ponosi winy za próby karania społeczeństwa za brak pracy.
II etap to według „nielegalnego prezydenta” czas przed wyborami parlamentarnymiu, gdy pełną parą zaczęły działać kanały Telegram „z jasnym podziałem ról i celów, aby oczerniać władze, podważać fundamenty ideologii państwowej”. Jak powiedział Łukaszenka, testowano nowe formy ulicznej aktywności. Jako przykład podał „blok młodzieżowy”, utworzony jego zdaniem specjalnie na wybory, pod pretekstem zgłaszania kandydatów do parlamentu; „W tym celu na pierwszy rzut oka wykorzystywano tematy niepolityczne: ustawę o odroczeniach, praca dla absolwentów, legalizacja narkotyków, dobrze znany temat z art. 328 kodeksu karnego i tak dalej”.
Wyraźnie zdenerwowany Łukaszenka powiedział, że w III etapie zagraniczni stratedzy starannie dobierali klucze do każdej warstwy społecznej na Białorusi, tworząc „bohaterów” dla różnych grup docelowych. Jak zauważył, to wtedy zaczęły się podróże po miastach i wioskach niedoszłego kandydata – blogera, któremu próbowano tworzyć wizerunek rycerza (chodzi o Siergieja Tichanowskiego). Jednocześnie, wysyłano sygnały do biznesu i „nowych warstw”, wzrosła obecność w mediach bankiera (Babaryki), dla którego powstały duże serwisy internetowe. Mówiąc o nominacji Walerego Cepkały, Łukaszenka powiedział, że w ten sposób zagraniczni stratedzy próbowali wywołać niezgodę w nastrojach elity państwowej i chcieli sondować jej lojalność wobec prezydenta.
Zdaniem Aleksandra Łukaszenka, w IV etapie, jego przeciwnicy czerpali wzorce z doświadczeń polskich.
„Zastosowanie taktyki parady pikiet (zbieranie podpisów na listach) pozwoliło kilku kandydatom na jednoczesne zbieranie podpisów od wyborców w jednym miejscu – powiedział Aleksander Łukaszenka. Sztuka uliczna – jak w Polsce w swoim czasie”.
V etap, to próba przeprowadzenia Majdanu. Zdaniem Łukaszenki, dzień wyborów był godziną „X” dla próby realizacji majdanowego Blitzkriegu. Co o tym świadczy? Ogólne podniecenie w dniu wyborów, tłumy przed lokalami wyborczymi i sztucznie tworzone kolejki.
„Wstępne wyniki głosowania, ujawnione przez wspólną centralę, skłoniły następnie do agresywnej obrony „skradzionych głosów”. Wcześniejsze pranie mózgu podsycało zamieszki protestujących w dniach 9, 10 i 11 sierpnia” – powiedział Aleksander Łukaszenka. Według niego przez cały czas białoruska opozycja otrzymywała instrukcje online od zagranicznych koordynatorów: „Żadnych negocjacji! Mamy siłę! Jutro będzie nas więcej! Przygotujcie apele o nieuznawanie wyborów w USA, Unii Europejskiej, Rosji, Chinach! Żądajcie II tury!”.
Łukaszenka jest przekonany, że gdyby organy ścigania wykazały się biernością, na Białorusi zastosowano by kolejne technologie sprawdzone na Majdanie, co, jak wiadomo z historii, rzadko odbywało się bez licznych strat w ludziach i zawsze kończyło się tragedią dla kraju.
VI etap. Szef państwa podkreślił, że działania funkcjonariuszy organów ścigania pomogły stłumić eskalację protestu, ale opozycja gwałtownie zmieniła taktykę, przedstawiając protest w anielskiej, niewinnej formie.
„W ruch poszły już kwiaty, białe ubrania, sobotnie i niedzielne tzw. mitingi. Stworzyli też obraz rzekomo narodowego protestu, który nie ma wyraźnych przywódców i nie zależy od ich woli – powiedział Aleksander Łukaszenka. – Stawkę postawiono na skalę, czas trwania i rozległość geograficzną kampanii. Jednocześnie – i nie zawsze jest to podkreślane przez media – obrano kurs stworzenia radykalnego skrzydła protestujących. Dla nich opracowywane są instrukcje i notatki krok po kroku (można to zobaczyć również w Internecie), zalecenia dotyczące formy ubioru i wyposażenia, metod oporu przed siłami bezpieczeństwa, produkcji i stosowania koktajli Mołotowa, fajerwerków i petard. Powielane są podstawowe zasady utrzymywania kontaktów, m.in. w warunkach niedostępności internetu czy łączności komórkowej.
Według Aleksandra Łukaszenki wpływ masowej informacji przenosi się na nowy poziom. Protesty są zarządzane i koordynowane na żywo 24/7. Jego zdaniem, podejmuje się próby uczynienia protestów częścią codziennego życia ludzi. Powielane są „instrukcje dotyczące tworzenia „drużyn ludowych” i „grup samoobrony”. Taktyki protestu podwórkowego są realizowane poprzez tworzenie mini-grup w dzielnicach, osiedlach i poszczególnych podwórkach.
„Dziś koordynatorzy starają się organizować dziedzińce, jutro przyjdą do Państwa mieszkań. To jest ich cel. Ale to się im nie uda”- powiedział Łukaszenka.
Mówił też o próbach zaangażowania kolektywów robotniczych w protesty, strajki studentów, którzy przyjechali na studia 1 września.
„Ale oczekiwania opozycji, że rząd upadnie na widok protestujących, nie spełniły się” – powiedział Łukaszenka.
Siódmy etap, to zgodnie z wizją Łukaszenki powołanie tzw. Rady koordynacyjnej i próba zalegalizowania infrastruktury zmian. Wyrzucenie z kraju członków prezydium Rady nazywa ucieczką, po której organizatorzy musieli poszukać i przyspieszyć promocję nowych, mniej znanych twarzy, najlepiej o skandalicznej reputacji.
Jego zdaniem w Warszawie tworzone są nowe mechanizmy i schematy finansowania, a kanały kontrolowane przez Polskę aktywnie upowszechniają tzw. Plan „B”, który zakłada tworzenie równoległych (rzekomo narodowych) resortów, sabotaż sfery gospodarczej i społecznej.
„Doszło do absurdu. Próbując wciągnąć kraj w przedłużający się kryzys polityczny i gospodarczy, koordynatorzy protestów rozdają instrukcje dotyczące oporu gospodarczego, jak to nazywają, niepłacenia podatków, rachunków za media, wycofania się ze związków zawodowych i tak dalej. Szczególnie naiwnym obiecują pokryć straty na koszt funduszy rzekomo zapewniających ukierunkowane wsparcie „ofiarom reżimu”.
Ale tu Łukaszenka przestrzega. Bo jak mówi, „doświadczenie ludzi z ukraińskiego Majdanu jednoznacznie sugeruje: żaden z nich nigdy nie otrzymał i nie otrzyma niczego” – podkreślił.
Aleksander Łukaszenka powiedział, że obsesją Rady Koordynacyjnej i głównym zadaniem na najbliższą przyszłość jest próba podważenia monolitycznej struktury władzy, bloku siłowego i systemu mediów państwowych.
„Tak więc białoruski scenariusz na 2020 rok to mieszanka najskuteczniejszych technologii zaczerpniętych z kolorowych rewolucji. Stawka jest oczywista, chodzi o skalę i czas trwania protestów, zużycie sił i wyczerpywanie się zasobów. Wiemy, kto rządzi, kto czego chce na Białorusi, dlatego nie spoczniemy i jesteśmy gotowi odpowiedzieć na każde wyzwanie” – podsumował Aleksander Łukaszenka.
oprac. ba na podst. belta.by
9 komentarzy
Borys
16 września 2020 o 19:46To się dzieje na naszych oczach. Tak zapewne wyglądała dialektyka za czasów stalinowskich i późniejszych. To trzeba pokazać młodzieży jako żywą lekcję historii aby nie powtarzać błędów przeszłości.
Tadeusz
16 września 2020 o 20:35Lukaszenko jest bardzo podlym czlowiekiem!
qumaty
16 września 2020 o 21:45…może niech się jakiś psychiatra wypowie, bo co tu komentować? 90% społeczeństwa ma przeciwko sobie, a węszy spiski wszędzie dookoła zamiast zrozumieć, że to tej wąsatej mordy co w kółko patrzy z telewizorni mają ludzie zwyczajnie dość i te rojenia tego nie zmienią.
Borys
17 września 2020 o 11:38On nie węszy on tworzy. Dokładnie tak samo sowieci zachowywali się np. negując Wielki Głód na Ukrainie. To jest tworzenie na potrzeby wewnętrzne alternatywnej rzeczywistości uzasadniającej podejmowane decyzje i działania. On to robi jak najbardziej świadomie i nie widzi w tym nic złego. Taka jest „oficjalna linia partii”. Co świat powie to nie istotne. Teraz będzie jeszcze mocniej bo dostał kasę od swojego suwerena.
Stary Olsa
17 września 2020 o 01:11ten czubek musi odejść,nawet ruskie to rozumieją, a ten w imię obrony swojego „ja” odda słowiańska Białoruś pół azjatyckim dzikusom z Kremla
jacek
17 września 2020 o 10:23Nie dociera do tępego łba że może tak po prostu , po ludzku Białorusini się wku….li ?
JACK.PL
20 września 2020 o 18:20Ja jestem ciekaw co on bierze
zwykły Polak
22 września 2020 o 07:49Bardzo nam w Polsce miło, że pan Łukaszenka ma tak wysokie mniemanie o możliwościach Polaków w polityce zagranicznej. Niestety, szkoda, że to nieprawda. – Żałujemy, ale tym razem to nie my. – Polska miała wpływ na sytuację na Białorusi 500 lat temu, ale… to se ne wrati.
dron
27 września 2020 o 15:04Faszysta łukaszenko powinien zostać złapany i osadzony u czubków dożywotnio.