Według białoruskiego dyktatora „Prywatny biznes powinien przede wszystkim „troszczyć się o los państwa” a nie skupiać się na tym, jak pomnażać własny kapitał” – powiedział białoruski prezydent podczas spotkania z wiece szefem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Alanem Piju.
Dyktator dziękował za inwestycje, które od 1992 roku wyniosły na Białorusi 1,8 miliardów euro. Zadeklarował gotowość do kontynuowania współpracy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju. Według dyktatora, „białoruskie władze zawsze są szczere wobec europejskich banków i nie obiecują im nic, czego nie są w stanie wykonać”.
Rozmowy dotyczyły białoruskiego biznesu, a jak wiadomo ostatnio przez Białoruś przetoczyła się fala aresztowań prominetnych biznesmenów, szefów firm państwowych oraz oligarchów, w tym Jurrija Czyża.
„Nie mamy nic przeciwko prywatnemu biznesowi, ale odpowiedzialnemu biznesowi, który troszczy się o państwo, a nie tylko stara się zarabiać pieniądze do kieszeni” – cytuje Aleksandra Łukaszenkę agencja Belta.
Dodał, że „takich odpowiedzialnych biznesmenów jest w kraju wystarczająco dużo”.
Tymczasem agencje donoszą w czwartek o kolejnych aresztach dyrektorów przedsiębiorstw, w tym państwowych.
Agencja BelaPAN poinformowała dziś o wszczęciu przez prokuraturę sprawy karnej przeciwko dyrektorowi firmy z Baranowicz. Mężczyzna jest podejrzany o przyjęcie łapówki w wysokości 140 mln. rubli za pozytywną decyzję w sprawie zawarcia umowy na przetwarzanie odpadów budowlanych z pominięciem procedur wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych.
Z kolei prokuratura obwodu witebskiego poinformowała o wszczęciu sprawy karnej z art. „O malwersacje poprzez nadużycie władzy”, wobec dyrektorki jednej z prywatnych firm. Kobieta podejrzana jest o to, że składając podpis na fałszywych aktach odbioru wykonanych robót budowlanych, ukradła ponad 36 mln. rubli.
Ponadto, prokurator rejonu kalinkowickiego (obwód homelski), wszczął sprawę karną wobec dyrektora jednego z gospodarstw rolnych powiatu, który nie zapewnił bezpieczeństwa drobiu, w wyniku czego straty farmy kurzej wyniosły 1,28 mld. rubli.
Kresy24.pl
5 komentarzy
LubieRZca
17 marca 2016 o 14:46Skubany, nie głupi ten Łukaszenka, musimy zarazić białorusinów mitem wolnego rynku i kapitalizmu, w celu gospodarczej kolonizacji tego kraju, aby nie byli przychylni takim słowo swojego przywódcy.
jubus
18 marca 2016 o 07:59Ale model białoruski jest nieefektywny. Jak pokazuje ten przykład, większość przedsiębiorstw państwowych to buble, gdzie rządzą złodzieje. Łukaszenka niech lepiej sprywatyzuje te przedsiębiorstwa, co ma, ale państwo niech czerpie zyski z ich działalności. Albo niech przedsiębiorstwa państwowe zarabiają na państwo, a prywatne na siebie. Jestem zwolennikiem dystrybucjonizmu, którego, póki co, w żadnym kraju nie ma. Niejaki Ronald Reagan miał pomysł aby firmy były własnością pracowników (pomysł znany już od dawien dawna, ale nigdy do tej pory nie wprowadzony na szeroką skalę), ale za krótko żył i rządził. Niech Łukaszenka weźmie przykład z Reagana i odda firmy w ręce pracowników. Prywaciarze niech zarabiają na siebie, państwo na siebie, a pracownicy na siebie.
Wolny rynek jest ok, ale kapitalizm to patologia, a nie wolny rynek.
LubieRZca
23 marca 2016 o 12:55Ale wolny rynek to utopia i nigdzie on nie istnieje (chyba że w krajach 3 świata), tak jak anarchia, a kapitalizm w końcu musi kiedyś jebnąć, tak jak komunizm.
grzegorzb3
18 marca 2016 o 08:16Tam już nie ma nic do kolonizacji. To jest folwark, którego karbowym jest Łukaszenka, a właściciel urzęduje na Kremlu.
LubieRZca
23 marca 2016 o 12:57Przedeszystkim ludzie, którzy pałają żądzą zarabiania i bogacenia się. To samo można powiedziec o Polsce, która już powoli wychodzi z tego marazmu neokolonializmu, samemu kumulujac kapitał. na białorusi jeszcze nie dotarli do tego poziomu.