– Dokonywać przeglądu historii Związku Radzieckiego nie należy, ponieważ błędy popełniane obecnie na terytorium postsowieckim, są często nie mniej poważne, niż te z przeszłości, – powiedział białoruski dyktator, zwracając się do rosyjskich dziennikarzy podczas zorganizowanej 17 listopada w Mińsku konferencji prasowej.
„Osobiście nie dostrzegam nic, co należałoby wyrzucić z naszej historii. Krytykujecie okres Stalina. U nas tego nie ma, ale to nie dlatego, że nie było tam błędów. Tak, były. Ale zamiast czepiać się przeszłości, należy przyjrzeć się teraźniejszości. Popełniamy teraz tyle błędów, że Stalin zadrżałby ze strachu gdyby to widział”, – powiedział Łukaszenka.
– Dlatego nie należy ciskać kamieniami w przeszłość, – kontynuował dyktator. – Wiecie, historię do polityki często naginali. Robią to, czego my na Białorusi próbujemy unikać, i według mnie nam się to udało”, – dodał.
Według białoruskiego prezydenta, historię należy pozostawić przyszłym pokoleniom w niezmienionej formie.
„Ideałów nie ma, ale musimy starać się patrzeć na historię w sposób obiektywny. (…) Nigdy nie pozwoliłbym drwić z jakiegokolwiek wydarzenia historycznego. Nie wolno pod żadnym pozorem deptać przeszłości”, – powiedział Łukaszenka, który – przypomnijmy, nie protestował, gdy podlegli mu urzędnicy postanowili na Kuropatach zbudować kompleks rozrywkowy z dyskoteką. W miejscu, gdzie w latach 1937-41 oprawcy z NKWD strzałem w tył głowy pozbawili życia – według różnych szacunków od 40 do 200 tysięcy niewinnych ludzi; Polaków i Białorusinów i Żydów, prawdopodobnego miejsca spoczynku polskich oficerów z tzw. „Białoruskiej Listy Katyńskiej”.
Nie dalej jak w 2015 roku, krzyże na uroczysku określił mianem „politycznej demonstracji” i stwierdził, że należy je przesunąć w głąb lasu, żeby nie raziły.
Swój stosunek do historii zademonstrował białoruski prezydent również wtedy, gdy przyznał publicznie, że po latach prezydentury ani razu nie pofatygował się na Kuropaty, choć przejeżdża obok nich niemal codziennie, w drodze z rezydencji do urzędu.
„Na samym miejscu nie byłem ani razu, ale mam zamiar tam zajechać. Chciałbym tam zajechać tak dla siebie, nie publicznie, zasięgnąć informacji, takiej odpolitycznionej. A jaka mi różnica? Dla mnie jako prezydenta, który za nic nie ponosi winy, ani za stalinizm, ani za faszyzm, chcę wiedzieć – kto tam kogo rozstrzelał – o ile to jeszcze możliwe. Pewnie to zrobię”- mówił podczas konferencji prasowej w sierpniu 2015.
Trudno się dziwić, w 2001 roku Aleksander Łukaszenka wydał polecenie zbudowanie obwodnicy Mińska. Dziwnym trafem arteria miała przebiegać przez Kuropaty. Gdy na uroczysko wjechały buldożery, na Kuropatach powstało miasteczko namiotowe, w którym przez kilka miesięcy, dniem i nocą koczowało dziesiątki obrońców, żeby nie dopuścić do zniszczenia mogił i krzyży.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Polak z Białorusi
19 listopada 2016 o 01:42Jak zawsze, kłamie podły łajdaku, patrząc prosto w oczy. Uczciwemu człowieku dawno już nie ma potrzeby coś udowadniać w kwestji Luki.
Polak z Białorusi
19 listopada 2016 o 09:21Łukaszenka: Popełniłem tyle błędów, że nawet Stalin by zadrżał…..czyli, tłumacząc na język człowieczy,….zabiłem tyle ludzi, nawyrabiałem tylu podstępów, podłości , kłamstw i oszustw, że mój ukochany stalin zadrżał by…od takiego ucznia. I tyle.
pol
20 listopada 2016 o 21:42Żeby być dyktatorem trzeba mieć mentalność mordercy i tyle w temacie ( samokrytyka świadczy widac o rozdwojeniu jażni każden dyktator ma podobne objawy ) .