Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka twierdzi, że Mińsk jest gotowy wydać Polsce więzionego od 3,5 roku dziennikarza i działacza polskiej mniejszości na Białorusi Andrzeja Poczobuta, ale strona polska rzekomo nie chce go przyjąć.
Samozwańczy prezydent Białorusi stwierdził w czwartek 12 września na spotkaniu z przedstawicielami mniejszości narodowych mieszkających na Białorusi, że nie ma nic przeciwko „przejęciu” przez Polskę Poczobuta, ale to Warszawa odrzuca jego ofertę nie chcąc przyjechać na Białoruś.
Poczobut, Poczobut, Poczobut! Słuchajcie, dobrze, weźcie go sobie. Ale on (przedstawiciel Polski – przyp. red.) mówi: „Ja tam (na Białoruś – przyp. red.) nie pojadę, nie potrzebne mi to”. I oni nawet nie chcą go zabrać. Po prostu stało się to polityczną kartą przetargową. I kiedy my im mówimy: „Bierzcie!” – „Nie, nie potrzebujemy tego. A ten mówi: „Ja tam nie pójdę”. Wiecie już o tym, to już padło z ust Polaków,
– bredził dyktator, cytowany przez propagandystów z rządowej agencji Biełta.
Na początku września propagandysta białoruskiego reżimu Jurij Waskresienski stwierdził, że Białoruś rzekomo zaoferowała uwolnienie Poczobuta w ramach wielkiej wymiany rosyjsko-amerykańskiej, ale polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski musiałby go osobiście odebrać na terytorium Białorusi.
Na pytanie białoruskiej stacji Euroradio o stanowisko resortu dyplomacji w tej sprawie, Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP stwierdziło:
Informujemy, że propozycja, po raz kolejny przedstawiona przez współpracownika białoruskiego reżimu, nie wpisuje się w żaden kanon stosunków dwustronnych.
Andrzej Poczobut, dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi, w niewoli dyktatora przebywa prawie trzy i pół roku.
W sfingowanym procesie skazano go na 8 lat łagrów za artykuły prasowe o polskim podziemiu niepodległościowym i o życiu Polaków na Białorusi pod dyktatem Łukaszenki. Wyrok odsiaduje w najcięższej kolonii karnej na Białorusi. Więzień polityczny ma poważne problemy zdrowotne, jednak więzienna administracja regularnie wtrąca go do karceru.
W lipcu br. reżim ogłosił amnestię dla więźniów. Również politycznych. Andrzej najprawdopodobniej był nakłaniany do napisania prośby o ułaskawienie (to warunek, jaki musiałby spełnić, żeby wyjść na wolność) — po raz kolejny odmówił pójścia na układ z reżimem Aleksandra Łukaszenki.
Odrzucenie przez Poczobuta warunków zwolnienia, czyli pokajania się przed dyktatorem (co w praktyce oznacza przyznanie się do winy) — wynika z komunikatu ministra informacji Białorusi Marata Markowa.
Władze polskie od chwili aresztowania wzywały Mińsk do uwolnienia Andrzeja Poczobuta.
Białoruska opozycja demokratyczna twierdzi, że w zakładach karnych reżimu Aleksandra Łukaszenki przebywa ponad 5 tys. więźniów politycznych.
ba za belta.by
1 komentarz
Enricco
13 września 2024 o 16:38Satrapa chciałby wykorzystać wizytę ministra Sikorskiego w celach propagandowych, dla polepszenia swojego wizerunku. Sikorski mógłby się zgodzić, pod warunkiem, że przyleci w asyście naszych myśliwców F-16, i nie będzie możliwości żeby satrapa mógł być na jednym zdjęciu z panem Sikorskim, już o podaniu ręki nie wspominając.