„Ci, którzy tam leżą, podziękują mi” – oświadczył dziś Aleksander Łukaszenka odwiedzając podmińskie uroczysko Kuropaty, miejsce masowych egzekucji dokonywanych przez NKWD. Prezydent odniósł się tymi słowy do „prac porządkowych”, prowadzonych na jego osobiste polecenie. Przypomnijmy, że w ich ramach, usunięto ok. 100 krzyży.
Prezydent Białorusi dokonał dziś inspekcji przebudowanej obwodnicy Mińska. Służba prasowa prezydenta poinformowała, że Aleksandr Łukaszenka przejechał całą trasę obwodnicy, a po drodze kilka razy się zatrzymywał. Trasa trzypasmowej drogi przebiega obok uroczyska Kuropaty, więc autokar, którym podróżował Łukaszenka wraz ze świtą stanął obok uroczyska, gdzie w masowych dołach śmierci spoczywają ofiary stalinowskiego terroru z lat 30.-40. XX wieku. Nie wiemy, czy wysiadł z autokaru, czy tylko omiótł wzrokiem to miejsce, ale z komunikatu prasowego wynika, że wydał urzędnikom pewne instrukcje.
Dzisiejszą wizytę Łukaszenki na Kuropatach należy uznać za wydarzenie historyczne, ponieważ rządzący ćwierć wieku prezydent, jeszcze nigdy nie był widziany w tym jakże ważnym dla Białorusinów miejscu. Można domniemywać, że 25 maja 2019 roku był tam po raz pierwszy.
„Tutaj trzeba zrobić dodatkowe nasadzenia drzew. A ci, którzy tam leżą (oni nas widzą), dziękuję powiedzą. Wzdłuż (uroczyska) można tuje posadzić. Pomyślcie, jak uporządkować te Kuropaty. Kiedyś się tu przejdziemy, zobaczymy. Ale niedopuszczalne jest, żeby ktoś tutaj robił coś bez pozwolenia. To jest demonstracja polityczna. Ktoś to robi celowo. Możesz przyjść, proszę bardzo, pomodlić się, złożyć kwiaty i odejść. Nie przeszkadzać tym ludziom”, powiedział białoruski dyktator.
Aleksander Łukaszenka nie raz udowadniał swój stosunek do Kuropat, miejsca kaźni Polaków i Białorusinów.
Gdy w 2001 roku wydał polecenie zbudowania obwodnicy Mińska okazało się, że arteria ma przebiegać przez Kuropaty. Gdy na uroczysko wjechały buldożery, powstało tam miasteczko namiotowe, w którym przez kilka miesięcy, dniem i nocą koczowało dziesiątki obrońców, żeby nie dopuścić do zniszczenia mogił i krzyży.
W 2012 roku pozwolił na zbudowanie tuż obok masowych grobów, centrum rozrywkowego Bulbasz-Hall, z dyskoteką i pokojami na godziny.
„Na samym miejscu nie byłem ani razu, ale mam zamiar tam zajechać. Chciałbym tam zajechać tak dla siebie, zasięgnąć informacji, takiej odpolitycznionej. A jaka mi różnica? Dla mnie jako prezydenta, który za nic nie ponosi winy, ani za stalinizm, ani za faszyzm? Chcę wiedzieć – kto tam kogo rozstrzelał – o ile to możliwe”, – mówił Łukaszenka w sierpniu 2015 roku.
W kwietniu tego roku po raz kolejny powtórzył, że tak długo jak on będzie prezydentem, nie dopuści do przeprowadzenia ekshumacji na Kuropatach.
Na uroczysku Kuropaty pod Mińskiem, w bezimiennych mogiłach spoczywają tysiące ofiar stalinowskich represji z lat 1937-41. Ich liczba nie jest dokładnie znana. Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny. Na Kuropatach znaleziono przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, obuwie z dawnymi polskimi znakami firmowymi.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!