Białoruski dyktator znów udowadnia swój bezwzględny cynizm. Dziś, gdy podległe mu służby dokonują totalnej czystki w szeregach opozycji i społeczeństwa obywatelskiego, oskarżają o terroryzm obrońcę Kuropat Zmiciera Daszkiewicza, białoruski dyktator robi woltę i zapowiada: „Na Kuropatach powinien powstać „zgrabny memoriał”, nie tak gigantyczny jak Twierdza Brzeska, ale mniejszy, coś w rodzaju kapliczki”.
„Na Kuropatach bywam praktycznie codziennie, bo przejeżdżam obok. I ciągle się zastanawiam: dlaczego te krzyże wprost przy drodze wystawili? Mimo wszystko, trzeba je nieco przesunąć. Bo wyrzucenie ich stamtąd, to byłby niewłaściwy krok, chociaż są one oczywiście jakimś rodzajem politycznej demonstracji” – mówił rok temu Aleksander Łukaszenka.
Przyznał, że po ponad 22 latach prezydentury ani razu jego noga nie stanęła na uroczysku, nie pofatygował się na miejsce kaźni tysięcy ofiar terroru stalinowskiego, gdzie z rąk oprawców w latach 30. NKWD zamordowało dziesiątki tysięcy jego rodaków, Polaków.
„Na samym miejscu nie byłem ani razu, ale mam zamiar tam zajechać. Chciałbym tam zajechać tak dla siebie, zasięgnąć informacji, takiej odpolitycznionej. A jaka mi różnica? Dla mnie jako prezydenta, który za nic nie ponosi winy, ani za stalinizm, ani za faszyzm, chcę wiedzieć – kto tam kogo rozstrzelał – o ile to możliwe”, – mówił Łukaszenka w sierpniu 2015 roku.
Czy pojechał? Wątpliwe, ale dziś sytuacja w kraju wymaga gestu wobec społeczeństwa, Białorusinów, światowej opinii publicznej, upozorowania dobrych chęci. Dziś, gdy służby aresztowały już ponad 200 opozycjonistów, protestujących, gdy zatrzymywani są liderzy opozycji, aktywiści, dziennikarze Biełsatu, do więzienia KGB wtrącono min. obrońcę Kuropat Zmiciera Daszkiewicza oskarżając go o przygotowanie masowych zamieszek w kraju, a oczy Europy znów skierowane są na Białoruś, Łukaszenka mówi; Chcieliście pomnika na Kuropatach? Proszę bardzo, ja jestem otwarty; „Na Kuropatach powinien powstać „zgrabny memoriał”, nie tak duży jak Twierdza Brzeska, ale mniejszy, nawet z kapliczką”.
Zapowiadając 24 marca powstanie kompleksu memorialnego, prezydent podkreślił, że niedopuszczalne jest wykorzystywanie tego tematu do celów politycznych. „Po co dreptać na kościach i robić z tego politykę?” – zapytał retorycznie.
Łukaszenka poruszył niedawne wydarzenia związanych ze skandalem z powodu budowy centrum biznesowego na Kuropatach. Przekonywał, że sprawa została sztucznie napompowana, a ci, którzy bronili uroczyska przed buldożerami, robili to by zbić kapitał polityczny.
Pewnie zapomniał już Aleksander Łukaszenka, jak w 2001 roku wydał polecenie zbudowania obwodnicy Mińska. Dziwnym trafem arteria miała przebiegać przez Kuropaty. Gdy na uroczysko wjechały buldożery, powstało tam miasteczko namiotowe, w którym przez kilka miesięcy, dniem i nocą koczowało dziesiątki obrońców, żeby nie dopuścić do zniszczenia mogił i krzyży.
W 2012 roku pozwolił na zbudowanie tuż obok masowych grobów, centrum rozrywkowego Bulbasz-Hall, z dyskoteką i pokojami na godziny.
Na uroczysku Kuropaty pod Mińskiem, w bezimiennych mogiłach spoczywają tysiące ofiar stalinowskich represji z lat 1937-41. Ich liczba nie jest dokładnie znana. Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny. Na Kuropatach znaleziono przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, obuwie z dawnymi polskimi znakami firmowymi.
Kresy24.pl
4 komentarzy
prawy
24 marca 2017 o 16:05„lukaszenka-o-miejscu-kazni-polakow……-po-co-dreptac-na-kosciach-i-robic-z-tego-polityke”
No.. no… no!
Batka już od dawna, pod nickiem gegroza, pisze na k24.
„gegroza
22 marca 2017 w 19:55
………. Pojechał tam jako zwykły turysta i pokazał jak jest. Po co w to mieszać politykę.”
Ależ wpływowych komentatorów, k24 się dorobił.
bkb2
24 marca 2017 o 18:38Dyktatura na Białorusi upadnie wraz z dyktaturą na Kremlu. Białoruś Ukraina i Polska mają razem prawie tyle samo ludności ile ma Rosja od granicy Białorusko- Ukraińskiej aż po Ural . Upadek tych reżimów to tylko kwestia czasu
SyøTroll
28 marca 2017 o 08:44Upadnie jak większość będzie tego chciała, a nie kiedy sfinansujemy przewrót. Do przewrotu jest potrzebne odpowiednie poparcie społeczne. Związanie Białorusi przez MFW, to jeszcze nie wszystko. Dopóki istnieje wśród rządzących wola zwalczania opozycji za pomocą pałek policyjnych, demokracji według „zachodnich standardów” nie ma i nie będzie.
desay
10 kwietnia 2017 o 08:52W Kuropatach w bezimiennym grobie pochowany jest nasz krewny mieszkający przed wywózką pod Nieświeżem, jego najbliższa rodzina została wywieziona do Kazachstanu ale po II wojnie udało jej się wrócić do Polski