Czerwona kartka w kalendarzu 7 listopada, przywrócona w 1995 roku przez świeżo upieczonego prezydenta Białorusi, ma wciąż wielkie znaczenie historyczne dla obywateli tego kraju, przypominał wczoraj Aleksander Łukaszenka podczas spotkania z mieszkańcami miasteczka Bołbasowo, którym złożył gospodarską wizytę.
– My to święto rewolucji październikowej pozostawiliśmy dniem wolnym od pracy. Oczywiście jest nieco inne podejście. Wielu uważa, że rewolucja jest odległa w czasie – minęło ponad 100 lat, ale to przecież nasza historia. Nie przekreślisz jej, nie napiszesz od nowa. Ten, kto będzie próbować rzucić kamień w przeszłość, dostanie tym kamieniem w teraźniejszości. Dlatego pozostawiliśmy to święto. Owszem, czas biegnie i trzeba je napełnić jakimś innym znaczeniem – podkreśli Alaksander Łukaszenka.
Prezydent Białorusi przy kolejnych rocznicach rewolucji składa życzenia swojemu narodowi, podkreślając, jak wielkie znaczenie miały ideały równości dla dobra narodów związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Jego zdaniem, zdobycze „wielkiego października” wyznawane w czasie sowieckiej epoki są aktualne do dzisiaj.
7 listopada – święto Wielkiej Rewolucji Październikowej, czyli przewrotu bolszewickiego z 1917 roku w Rosji, obchodzone jest uroczyście tylko na Białorusi i w Kirgistanie (dzień wolny od pracy), przy czym w Kirgistanie przywrócenie święta wywalczyła w 2001 parlamentarna frakcja tamtejszej partii komunistycznej, – co świadczy o pewnym poziomie demokracji. W białoruskim Zgromadzeniu Narodowym żadnych frakcji nie ma – to jednorodne ciało posłuszne Administracji Prezydenta Aleksandra Grigoriewicza Łukaszenki.
Zobacz ile pozostało z sowieckiego dziedzictwa na Białorusi (foto)
ba
2 komentarzy
Tomek
5 listopada 2018 o 11:29Baćka to przecież najbardziej cwany i sprytny polityk światowy! Bo w kategorii „polityk lokalny” mistrzem jest komuch Majchrowski, wieczny prezydent miasta Krakowa.
peter
7 listopada 2019 o 15:21Nic nie trzeba przekreslac wystarczy mowic prawde o bolszewikach o morzu krwi jaka przelali