Totalny klincz w stosunkach białorusko-rosyjskich. Nadal nie ma porozumienia w sprawie terminu posiedzenia Rady Najwyższej Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, które miało odbyć się w tym tygodniu w Moskwie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zakomunikował, że stronom wciąż nie udało się uzgodnić spotkania.
„Nie, w dalszym ciągu nie udało się uzgodnić terminów z uwagi na harmonogramy szefów państw, dlatego tak długo nie znamy dokładnych dat”, – cytuje słowa Pieskowa agencja RIA Novosti.
Wcześniej zakładano, że Putin i Łukaszenka będą rozmawiać na temat współpracy w sferze energetycznej przed rozpoczęciem dorocznego szczytu Rady Najwyższej Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, do którego miało dojść 9 lutego w Moskwie.
Tymczasem postępu w negocjacjach z Białorusią w sprawie długu za gaz nadal nie ma. Strona rosyjska wciąż czeka na wypłatę,- powiedział wicepremier Arkadij Dworkowicz we wtorek.
„Dopóki nie ma postępu, czekamy na propozycje ze strony naszych kolegów. Wcześniejsze propozycje nie zostały wzięte pod uwagę, ale my w każdym razie czekamy na płatności za rok 2016 „- cytuje urzędnika interfax.by.
Jak informowaliśmy wcześniej, białoruscy konsumenci zalegają rosyjskiemu koncernowi gazowemu kwotę 550 mln USD. Kolejna w rosyjsko – białoruskiej historii wojna energetyczna rozpoczęła się na początku 2016 roku, gdy Mińsk zażądał obniżenia ceny gazu w związku ze spadkiem cen na rynkach światowych. Łukaszenko podkreślał też nierówne warunki konkurowania na wspólnym rynku Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, z powodu różnicy w cenie energii.
Strona rosyjska jednak słyszeć o tym nie chciała, a Mińsk i tak płacił mniej, bo umowa umową, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Zamiast 132 dolarów płacił 107 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, a dług z miesiąca na miesiąc narastał, aż do rzeczonych 500 mln. Wtedy to Kreml zażądał spłaty, grożąc przykręceniem kurka. Nie doczekawszy się pieniędzy obietnicy dotrzymał, a Białoruś aż jęknęła od ciosu zadanego w najbardziej newralgiczny punkt w zdemolowanej na własne życzenie gospodarce kraju. Dostawy i przeróbka rosyjskiej ropy gwarantowały reżimowi na Białorusi jako – taką stabilność.
I co dalej? Podczas konferencji dla mediów w miniony piątek, Aleksander Grigoriewicz stwierdził, że jeśli warunkiem zachowania niepodległości Białorusi jest utrata „konfitur” czyli rosyjskiej ropy, to on się bez niej obejdzie. Jak długo, zobaczymy. Normalizacją stosunków, wreszcie konsensusem zainteresowane są wszak i Rosja i Białoruś, kwestia tylko do jakiego poziomu strony będą stawkę podbijać.
Do przełomowej rozmowy (ostatniej szansy) miało dojść w tym tygodniu, przy okazji posiedzenia Rady Najwyższej Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, w której uczestniczą prezydenci, premierzy i ministrowie rządów obu państw, a tradycyjnie przed oficjalnym rozpoczęciem obrad głowy państw spotykają się face to face by wyjaśnić sobie sporne kwestie.
Ostatnio jednak Aleksander Łukaszenka unika spotkań ze swoim rosyjskim kolegą. No fakt, to nie on zaprasza, ale zapraszany jest. Do Petersburga w grudniu 2016 nie pojechał, choć spotkanie było ważne. Złośliwi twierdzą, że na dorocznej imprezie „związkowej” też nie zawita, bo nie chce podzielić losu „polskiego prezydenta” Bolesława Bieruta, który zmarł w niejasnych okolicznościach w Moskwie, gdzie był gościem XX Zjazdu KPZR.
Kresy24.pl
2 komentarzy
bkb2
7 lutego 2017 o 20:05Jeżeli Ukrainie uda się utrzymać niezależność od Rosji i Białorus nawiąże realną współpracę z EU to jest to tylko kwestią czasu kiedy Kaliningrad oderwie się od Rosji i w referendum zdecyduje o przyłączeniu do EU… Nastąpi to podczas przesilenia na Kremlu które nieuchronnie nastąpi w ciągu kilku czy kilkunastu lat… W tym roku Ukraina i Gruzja otrzyma bezwizowy reżim do EU…TO spowoduje że Europa Zachodnie nauczy się pracy z rosyjskojęzyczną częścią ludności Europejskiego kontynentu…
polak a nie riusski troll
9 lutego 2017 o 09:08Dobre!
jeśli królewiec będzie miał z nami większą wymianę, ścisłe powiązania gospodarcze to tak.
Ale może być tak ze przehandlują królewiec dla Berlina…i pruska perspektywa.