Aleksander Łukaszenka odrzucił propozycję udziału w mediacji ws. rozwiązania sytuacji na Białorusi zagranicznych mediatorów. Przypomnijmy, że taką propozycję złożyli prezydenci Polski i Litwy. Nie miał za to oporów „były prezydent”, jak określił Łukaszenkę szef litewskiego MSZ, by o pomoc poprosić prezydenta Rosji.
„Za granicą oferuje się Białorusi jakąś mediację, tworzy się zagraniczny rząd… Posłuchajcie, my mamy normalny rząd utworzony zgodnie z Konstytucją. Nie potrzebujemy obcych rządów, żadnych pośredników. Wydaje mi się, że nie obrażając kierownictwa tych republik, chcę powiedzieć: u siebie porządkujecie – powiedział Łukaszenka na spotkaniu w Centrum Zarządzania Strategicznego w Ministerstwie Obrony Białorusi w sobotę.
Wcześniej propozycję mediacji złożyły Aleksandrowi Łukaszence kraje bałtyckie i Polska.
Łukaszenka nie ma za to żadnych obiekcji, by o pomoc w rozwiązaniu sytuacji kryzysowej w kraju poprosić Władimira Putina.
„Musimy skontaktować się z Putinem, prezydentem Rosji, abym mógł z nim o tym teraz porozmawiać. Bo to już zagrożenie nie tylko dla Białorusi(…). Chcę powiedzieć, że obrona Białorusi dzisiaj to nie mniej niż ochrona całej naszej przestrzeni, Państwa Związkowego i przykład dla innych (…). Jeśli nie wytrzymamy, ta fala przetoczy się tam. Dlatego tak bardzo do nas przylgnęli” – mówił Łukaszenka 15 sierpnia podczas narady z najwyższymi przedstawicielami rządu.
Po chwili zadzwonił do Moskwy.
Jego biuro prasowe wydało na razie lakoniczny komunikat. Kreml z kolei zapewnia, że podczas rozmowy Putin i Łukaszenka wyrazili przekonanie co do rychłego rozwiązania wszystkich problemów na Białorusi.
„Najważniejsze jest, aby z tych problemów nie skorzystały destrukcyjne siły, usiłujące wyrządzić szkodę korzystnej dla obu stron współpracy obu stron” – czytamy w komunikacie.
Biuro prasowe Putina podkreśla, „jednomyślność” przywódców w kwestii umocnienia stosunków sojuszniczych.
Dziś minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevicius komentując prośbę Łukaszenki do Putina nazwał go „byłym prezydentem”.
„Były prezydent Białorusi zwraca się teraz do Putina o pomoc. Przeciwko komu? Przeciw własnym ludziom niosącym kwiaty na ulicach? To naprawdę wielki zagraniczny spisek, aby żyjąc w równoległej rzeczywistości, poświęcić wszystko”.
oprac. ba na podst. interfax.by.
1 komentarz
WRON
15 sierpnia 2020 o 22:28Tak, będzie Putin, ale nie mediatorem.