Czy to kolejna prowokacja administracji prezydenta?
Podczas gdy naród Białorusi domaga się wskazania i ukarania winnych rozlewu krwi na ulicach Mińska i innych miast, Aleksander Łukaszenka nagradza około 300 funkcjonariuszy milicji, OMON-u, i pozostałych służb, biorących udział w krwawym tłumieniu powyborczych protestów.
Rozporządzenie podpisane przez prezydenta Białorusi nr 305, datowane na 13 sierpnia 2020 z listą 300 nagrodzonych medalem «Za nienaganną służbę» pojawiło się na portalu Informacji Prawnej. Wśród nagrodzonych są dowódcy plutonów i szeregowi milicjanci, dowódca wojsk wewnętrznych, funkcjonariusze aresztów i kolonii karnych, dowódcy jednostek, a nawet kierowcy więźniarek.
Tymczasem bilans ofiar tej „elity” jest następujący, 7 tysięcy aresztowanych, dwie potwierdzone ofiary śmiertelne (według organizacji Zvieno – nie żyje 5 osób), ok. 160 osób z obrażenia wciąż przebywa w szpitalach, kilka jest w stanie ciężkim, nieznany jest los kilku uczestników protestów.
Białoruskie media z każdym dniem publikują coraz więcej relacji ludzi, którzy przeszli przez piekło tortur w białoruskich aresztach, byli bici, niektórzy do utraty przytomności, głodzeni, poniżani, zastraszani, podawano im psychotropy. Ci silniejsi pewnie się otrząsną, ale wielu długo będzie się zmagało z traumą.
17 sierpnia Łukaszenka powiedział, że białoruscy funkcjonariusze służb porządkowych byli celowo prowokowani do siłowych działań, i zagroził, że będą odpowiadać na „prowokacje” w „odpowiedni sposób”.
oprac. ba na podst. naviny.by
1 komentarz
Borys
18 sierpnia 2020 o 14:50Ciekawe czy ci co katowali na komendach i ci co zabijali na ulicach też są wśród nagrodzonych za wzorową służbę? Przepraszam powinienem chyba napisać zamiast katowali i zabijali: reagowali na „prowokacje” w „odpowiedni sposób”. Jeżeli tak to już bardziej Baćka nie mógł się przyznać do współodpowiedzialności w tych czynach. Swoją drogą to kolejny dowód na jego słabość. Boi się odwrócenia się od niego resortów siłowych. Pewnie zaraz pojawi się troll i będzie opowiadał, że nagrodzeni zostali nie oprawcy i zwyrodnialcy a jedynie „biedne ofiary” demonstrantów.