Do połowy czerwca pracownicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Białorusi otrzymają broń palną – poinformował 29 maja minister Wadzim Siniawski na antenie państwowej teletwizji STV
Urzędnik przypomniał, że Aleksander Łukaszenka wcześniej „postawił zadanie i określił potrzebę szkolenia białoruskich ratowników do działania w szczególnych warunkach”.
„Po pierwsze, są to problemy wewnętrzne związane z zamieszkami. Dlatego rozwiążemy ten problem w interesie organów spraw wewnętrznych. W przypadku konfliktu zbrojnego i agresji na nasz kraj [będziemy działać] w interesie MON”, powiedział minister Siniawski.
Minister zapewnił, że „obecnie wprowadzane są zmiany w programie szkolenia podchorążych Akademii Obrony Cywilnej, którzy będą przechodzić odpowiednie przygotowanie”.
Jego zdaniem pracownicy są „podekscytowani” tym, jak „będą wykonywać swoją pracę”.
Białoruskie media przypominają, że 7 lutego podczas spotkania z szefami resortów siłowych Aleksander Łukaszenka oświadczył, że Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych „powinno stać się częścią bloku siłowego w kraju”.
„Uzgodniliśmy, że liczebność naszych Sił Zbrojnych, naszej armii, wyniesie 65 tys. Zatrzymaliśmy się na tym. Ale jeśli wybuchnie konflikt, nie daj Boże wojny, mamy silny, niezawodny personel w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych? Nie. Oni nie tylko zgaszą pożar”- powiedział.
Białoruski dyktator zażądał, aby funkcjonariusze Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych byli uzbrojeni w „pistolety, pistolety maszynowe, karabiny maszynowe, granatniki”.
Na początku maja br. poparła zmiany w ustawodawstwie, które pozwolą wojskom wewnętrznym na użycie podczas protestów sprzętu bojowego i specjalnego. Wcześniej projekt został zatwierdzony przez Izbę Reprezentantów.
oprac. ba za svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!