Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka uważa, że interesy narodu białoruskiego „całkowicie pokrywają się z rosyjskimi”. „Bzdurą” nazwał informacje o wysłaniu wojsk północnokoreańskich w celu wsparcia wojny Rosji na Ukrainie, przyznał jednak, że oznaczałoby to poważną eskalację konfliktu— donosi „Politico”, powołując się na wywiad, jakiego udzielił białoruski satrapa BBC.
W rozmowie ze Stephenem Rosenbergiem Łukaszenka z BBC białoruski dyktator przedstawił m.in. oryginalną interpretację wydarzeń z lutego 2022 roku, kiedy wojska rosyjskie pod pozorem prowadzenia ćwiczeń wojskowych najpierw skoncentrowały się na terytorium z Białorusią, a następnie rozpoczęły z niej atak na Ukrainę. Ale według Łukaszenki, nie jest to powód, by twierdzić, że oddał Rosji terytorium do ataku.
Mieliśmy ćwiczenia, w których wzięło udział kilka tysięcy żołnierzy rosyjskich. Oddziały te pochodziły głównie z Okręgu Wschodniego i Putin zaczął wycofywać te wojska z Białorusi. Byli na południu i wzdłuż tej drogi, przy granicy z Ukrainą, rozpoczęło się wycofywanie wojsk. W pewnym momencie część wojsk skierował do Kijowa (byli sprowokowani, jestem o tym przekonany). Dlaczego tak się stało? Zapytajcie Zełenskiego – powiedział Łukaszenka.
Na pytanie, dlaczego Białoruś nie wspierała wówczas Ukrainy, Łukaszenka odpowiedział:
Rosja jest naszym sojusznikiem. Mamy bliższe relacje niż Anglicy i Amerykanie. Ukraina zachowała się wrogo wobec Białorusi: nałożyła na nas sankcje przed Anglosasami.
Obiecał także wspierać Rosję tyle, ile potrzebuje, tak jak Zachód obiecuje Ukrainie.
Jego zdaniem rzekomo interesy narodu białoruskiego „całkowicie pokrywają się z rosyjskimi. Dopóki będą one zbieżne, Putin i ja będziemy działać ramię w ramię”.
Łukaszenka odrzucił doniesienia jakoby Korea Północna wysyłała żołnierzy do walki u boku sił rosyjskich, ale powiedział:
„Byłoby krokiem w kierunku eskalacji konfliktu, gdyby siły zbrojne któregokolwiek kraju, nawet Białorusi, znalazły się na linii konfrontacji”.
Komentarze Łukaszenki pojawiły się po tym, jak Stany Zjednoczone i NATO oświadczyły, że mają dowody na to, że wojska Korei Północnej wkroczyły już do Rosji.
Białoruski dyktator, kluczowy zwolennik Władimira Putina i jego wojny na Ukrainie, powiedział, że rosyjski prezydent nie prosił białoruskich żołnierzy o przyłączenie się do inwazji.
Białoruś nie zawsze jednak pozostawała z dala od rosyjskiej wojny – w czerwcu 2023 roku Rosja przekazała swojemu sąsiadowi taktyczną broń nuklearną.
Zapytany, czy Putin jest gotowy do użycia broni nuklearnej stacjonującej na Białorusi, Łukaszenka zapewnia, że jego sojusznik „nigdy” nie użyje tej broni bez zgody białoruskiego przywódcy.
Powiedział, że jego kraj jest „w pełni gotowy” do użycia broni, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale „tylko wtedy, gdy na terytorium Białorusi stanie but przynajmniej jednego obcego żołnierza”.
„Nie planujemy nikogo atakować” – dodał.
ba za unn.ua/nashaniva.com
1 komentarz
qumaty
24 października 2024 o 14:57paranoicy mają łatwiej. Nie muszą kłamać, bo święcie wierzą w banialuki jakie opowiadają. No nie atakowano od nas i już. Normalnemu drgnęła by choć powieka przy takim oczywistym kłamstwie, a ten nic. Jeszcze z rok i zaprzeczy, że on w ogóle putina znał.