COVID-19 niespodziewanie stał się sojusznikiem obecnego prezydenta w rozpoczynającej się właśnie kampanii wyborczej.
Wyłonienie wspólnego kandydata opozycji na fotel prezydenta w wyborach, które odbędą się 9 sierpnia br. jest już nieaktualne. Partia BNF, „Sprawiedliwy świat” i Zieloni odmawiają udziału w „spektaklu”. Z kolei uzgodnienie bojkotu, który wstrząsnąłby reżimem, jest raczej niemożliwe.
Białoruska koalicja opozycyjna ogłosiła, że w warunkach epidemii, z powodu braku możliwości prowadzenia kampanii wyborczej rezygnuje z wysunięcia wspólnego kandydata i udziału w nadchodzących wyborach prezydenckich. Zamiast tego rozpoczyna kampanię „Za Białoruś bez dyktatury!”.
Białoruskich politologów nie zdziwiła taka decyzja, niespodzianką za to było ogłoszenie chęci ubiegania się o fotel prezydencki przedstawiciela sektora IT – założyciela High-Tech Parku Walerego Cepkało, albo przedstawiciela blogosfery – Siergieja Tichanowskiego.
Jakiś czas temu Tichanowski założył swój kanał na YouTube „Kraj dla życia”, ostatnio dużo jeździł po Białorusi i organizował spontaniczne spotkania ludzi niezadowolonych z realiów życia pod rządami Łukaszenki. I chyba ta jego popularność nieco przestraszyła władzę, bo właśnie siedzi w areszcie (na początku roku już odsiedział miesiąc), za kratkami znalazło się też kilkudziesięciu jego sympatyków, którzy oglądają relacje ze spotkań z nim w Internecie lub uczestniczą w nich osobiście.
A to jeszcze nie jest pełna lista kandydatów na fotel prezydenta Białorusi.
Wcześniej zamiar udziału w kampanii prezydenckiej ogłosił lider Mów Prawdę! Andriej Dmitriejew, 51-letnia Natalia Kisel z Mińska (z-ca dyrektora firmy spedycyjnej bez doświadczenia politycznego). Ponadto start w wyborach ogłosił jeszcze 44 – letni rolnik spod Homla Jurij Gancewicz 44 lata. Popiera Siergieja Tichanowskiego, krytykuje rząd.
Prezydenckie ambicje ma także przedsiębiorca, chrześcijański demokrata Nikołaj Artiuchow. On też popiera także Tichanowskiego, będzie prowadził kampanię z własnych funduszy i darowizn, i podkreśla, że nie przyjmie zagranicznego wsparcia, a tym bardzie wsparcia władz. Nadzieje pokłada w Bożej pomocy. Deklaruje, że jest państwowcem i chce w system państwowy tchnąć optymizm.
Najbliższe dni pokażą, kto jeszcze miałby ochotę na polityczny ring z Aleksandrem Łukaszenką, na walkę z góry przegraną.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!