Niżnije Żary to niewielka białoruska wioska nad Dnieprem w obwodzie homelskim, tuż przy granicy z Ukrainą. Niebawem ma tam ruszyć budowa portu i centrum logistycznego, które zajmie ponad 280 hektarów. Władze w Mińsku przeznaczyły już na to 64 mln dolarów, a kolejne 100 mln mają zostać wydane na połączenie portu z najbliższym węzłem kolejowym w Chojnikach. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko chce w ten sposób uzyskać dostęp do Morza Czarnego. Udał się ostatnio na Ukrainę i namawiał prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by Kijów jak najszybciej zaczął pogłębiać ponad stukilometrowy północny odcinek Dniepru, czytamy w artykule Rusłana Szoszyna pt: „Łukaszenko płynie do Polski”, opublikowanym w Rzeczpospolitej.
Autor powołuje się na rządową gazetę „Biełaruś Siegodnia”, która zdradza plany Łukaszenki odnośnie uruchomienia międzynarodowej drogi wodnej E40 – z Bałtyku do Morza Czarnego poprzez terytoria Polski, Białorusi i Ukrainy.
Organ prasowy Administracji Prezydenta Białorusi przypomina, że jeszcze w 2016 roku białoruski resort transportu i komunikacji podpisał w Mińsku memorandum z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) dotyczący współpracy w zakresie drogi wodnej E40 na odcinku Dniepr–Wisła.
Białoruś zobowiązała się udrożnić odcinek rzeki Prypeć przebiegający przez strefę czarnobylską, która następnie wpada do Piny i poprzez Muchawiec do Bugu.
Według ukraińskich ekonomistów, odbudowa średniowiecznego szlaku wodnego, łączącego niegdyś Skandynawię z Konstantynopolem, byłaby przełomem geopolitycznym w regionie. Kijowski ekonomista Ołeksandr Ochrimenko mówi, że zainteresowani projektem są wszyscy, a najbardziej Białoruś, która otrzymałaby dostęp do Morza Czarnego i Bałtyku, uniezależniając się w dużej mierze od Rosji.
O planach połączenia Morza Czarnego z Bałtykiem mówił już we wrześniu premier Ukrainy Ołeksij Honczaruk;
„Mamy kilka ambitnych projektów infrastrukturalnych, o których zaczynamy mówić. Musimy spróbować zbudować drogę wodną by połączyć Morze Bałtyckie i Czarne. To jest absolutnie realne”, mówił premier Honczaruk. Dodał, że rozmowy na ten temat z Polską i Białorusią już trwają.
Długość trasy z Chersonia do Gdańska wynosi ok. 2 tysiące kilometrów.
O planach Aleksandra Łukaszenki wynikających z połączenia Bałtyku z Morzem Czarnym i importu ropy naftowej z Gdańska, pisze Rusłan Szoszyn w najnowszym numerze Rzeczpospolitej.
2 komentarzy
tagore
9 października 2019 o 14:24Litwa,Łotwa i Estonia szczęśliwe z tego powodu raczej nie będą.
Jarema
10 października 2019 o 08:48Międzymorze, sojusze itp. są odmieniane przez przypadki raz za razem, a jak przychodzi do rzeczy aby uruchomić mechanizmy gospodarczej współpracy to bardzo anemicznie to wygląda. Może więcej czynów, a mniej słów